Agresja na Ukrainę i będący jej ubocznym efektem kryzys energetyczny, rekordowe i niedające się w żaden sposób przeoczyć symptomy globalnego kryzysu klimatycznego sprawiły, że coś, co ogólnie nazywane jest transformacją energetyczno-klimatyczną, zogniskowało wysiłki rządów na całym świecie.
Po roku od wprowadzenia amerykańskiego Inflation Reduction Act, promującego czyste technologie, szacuje się, że wartość inwestycji w transformację w samych Stanach Zjednoczonych związana z tym prawem to około 270 mld dol., głównie w turbiny wiatrowe, energetykę słoneczną i magazyny energii. Chiny osiągną najprawdopodobniej już w 2025 r. zdolności produkcji energii w źródłach odnawialnych na poziomie zakładanym dotychczas na rok 2030 około 1200 GW mocy w wietrze i słońcu.
Transformacja energetyczna to jednak nie tylko OZE. To także szybki np. rozwój technologii AI minimalizujących (m.in. poprzez sterowanie pompami ciepła i ładowarkami) zużycie energii wówczas, gdy OZE produkują mało energii, a maksymalizujące, gdy dużo.
Czytaj więcej
Enea otrzymała od Skarbu Państwa ofertę sprzedaży pakietu akcji kopalni Bogdanka.
To także szybki rozwój elektromobilności. W Chinach już niemal 50 proc. nowo rejestrowanych samochodów to elektryki, a na liście 13 najlepiej sprzedających się marek jest 12 chińskich i tylko jedna amerykańska – Tesla. To oczywiście przyprawia o ból głowy producentów niemieckich, którzy widzą, że nie tylko tracą wielki rynek, ale za chwilę mogą utracić palmę pierwszeństwa także w Europie.