Robert Tomanek: Jak odbudować ukraińską infrastrukturę transportową

Szanse można wykorzystać, ale i zaprzepaścić. Współpraca powinna być trwała. Trzeba ją oprzeć na jasnych zasadach i zdefiniowanych politykach publicznych.

Publikacja: 11.04.2023 03:00

Robert Tomanek: Jak odbudować ukraińską infrastrukturę transportową

Ministerstwo Infrastruktury Ukrainy

Foto: Ministerstwo Infrastruktury Ukrainy

Odbudowa zniszczeń wojennych w Ukrainie pojawia się w debacie publicznej coraz częściej. Zwłaszcza odbudowa infrastruktury, której podstawowym podsystemem jest transport. Zniszczenia wojenne szacowane są na setki miliardów euro, a spodziewane nakłady odtworzeniowe pochodzące zarówno ze środków ukraińskich, jak i USA czy Unii Europejskiej rozpalają emocje.

Na udział w takim przedsięwzięciu mają ochotę firmy z różnych krajów. Doświadczenia, także polskie, każą ostrożnie podchodzić do różnych propozycji, dlatego że wśród oferentów znajdą się zapewne tacy, którzy będą chcieli sprzedać przestarzałe technologie, oraz cwaniacy, którzy będą próbowali zdobyć zyski nadzwyczajne. Dlatego należy rozpocząć od planowania działań i łączenia ich nie tylko z odbudową, ale i z przebudową pod kątem integracji europejskiej. Poza integracją należy wspierać takie trendy jak: zrównoważenie transportu, digitalizacja, odporność i współpraca w europejskich łańcuchach wartości.

Stan wyjściowy

Ukraina to kraj wielu szans: przede wszystkim ze względu na ogromny potencjał demograficzny, ponad 40 mln ludzi, w tym wielu młodych i coraz lepiej wykształconych. To dynamiczne społeczeństwo, które w czasie wojny wykazało się determinacją i odpornością. Poza tym kraj ten dysponuje bogatymi zasobami naturalnymi oraz rolnymi. A także, obok krajów nadbałtyckich, ma najwyższy stopień uprzemysłowienia spośród państw powstałych z rozpadu ZSRR. Bez wchodzenia w szczegóły można powiedzieć, że kraj ten ma ogromny, trudny do zmierzenia potencjał rozwojowy.

Sprzyja mu też lokalizacja na przedłużeniu głównych szlaków transportowych Europy oraz dostęp do Morza Czarnego i Azowskiego. Potencjał ten jest świetnie dostrzegany w Rosji, co zapewne w dużym stopniu przyczyniło się do decyzji o agresji. UE powinna w sposób zdecydowany dążyć do integracji z Ukrainą z powodu bezpieczeństwa oraz autonomii strategicznej Europy, która wymaga dywersyfikacji dostaw i skrócenia łańcuchów dostaw. Nie bez znaczenia jest ogromny potencjał tutejszego rynku.

W interesie Unii leży szybka integracja z Ukrainą. Pod tym kątem należy postrzegać konieczne działania odtworzeniowe w infrastrukturze, zwłaszcza transportowej. Charakterystyczną cechą infrastruktury transportowej jest długi czas trwałości oraz kapitałochłonność. Dlatego rozważania o odbudowie nie powinny koncentrować się na prostym odtworzeniu potencjału infrastruktury po zniszczeniach wojennych, ale głównie na ścisłej integracji i włączeniu infrastruktury transportowej do systemu transportowego UE.

Infrastruktura jest długowieczna. Do dziś używamy odcinków dróg rzymskich, a rozstaw szyn kolei europejskich (1435 mm) pochodzi od rozstawu kół wozów antycznych. Długowieczność oznacza, że to, co uda się powiązać z systemem UE, będzie działać przez dziesiątki lat. Dlatego należy pilnie wspierać ujednolicenie standardów technicznych i funkcjonalnych ukraińskiej infrastruktury transportowej z europejską.

Niekoniecznie musi wiązać to się ze stosowaniem identycznych rozwiązań rynkowych, takich jak chociażby oddzielenie infrastruktury kolejowej od przewozów. Natomiast dofinansowanie elektryfikacji (koleje ukraińskie są słabiej zelektryfikowane niż w UE) i przebudowy szerokich torów na europejskie – jak najbardziej. I nie powinien tego hamować argument, że na Półwyspie Iberyjskim mamy szerokie tory: siła powiązań kolejowych jest tam znacznie mniejsza niż w naszym regionie. A szerokość torów ma znaczenie dla logistyki wojskowej, dobrze zatem, aby Ukraina odeszła od standardu szerokiego toru 1520 mm.

Zrównoważenie transportu

W Ukrainie transport znacznie bardziej niż w UE opiera się na kolejach. Liczące ponad 22 tys. km szlaki wypełnione są pociągami przewożącymi towary i ludzi. Siłę tego systemu i jego odporność pokazuje czas wojny. Pomimo uszkodzeń szybko wraca on do funkcjonalności, a nawet ma lepsze wskaźniki punktualności niż działające w warunkach pokoju koleje w Polsce.

W Unii transport kolejowy wspierany jest, ale przez polityki publiczne, jednak jego rzeczywisty udział w przewozach ładunków wynosi ok. 11 proc., wyraźnie ustępując transportowi samochodowemu. Podobnie rzecz ma się w przypadku przewozów osób. Walory transportu drogowego, zwłaszcza znacznie lepsza dostępność, czynią go bardziej konkurencyjnym. W Europie wygrywa on z transportem szynowym, co w warunkach wysokiej emisyjności powoduje, że na terenie Unii transport jest źródłem ponad 23 proc. emisji gazów cieplarnianych. Ukraina ma szanse wzmocnić zrównoważenie swojego transportu, rozwijając koleje jako fundament systemu, wyznaczając transportowi drogowemu rolę uzupełniającą w multimodalnych łańcuchach dostaw. Można zatem wiązać program odbudowy z silnymi stronami istniejącego systemu transportowego Ukrainy. Na marginesie można dodać, że podobne postępowanie może być zastosowane w przypadku odbudowy zniszczonych miast, w tym realizacji takich koncepcji jak miasto piętnastominutowe, gdzie podstawowe funkcje miejskie lokowane są w pobliżu sieci osadniczej i miejsc pracy, co zmniejsza potrzebę dojazdu.

Digitalizacja, obok zrównoważenia przyjmującego często postać dekarbonizacji, to drugi megatrend rozwojowy współczesnego świata. W ostatnich latach Ukraina podjęła sporo działań zmierzających do wprowadzania rozwiązań cyfrowych. Jednak dalszy rozwój infrastruktury transportowej wymaga szerokiego stosowania inteligentnych systemów transportowych. To m.in. rozwój nowoczesnych systemów sterowania ruchem kolejowym, takich jak ERTMS/ETCS, które pozwalają na prowadzenie ruchu pociągów w sposób znacznie bezpieczniejszy, w tym zwłaszcza pociągów dużych prędkości. W Europie prace nad wdrożeniem tych systemów postępują jeszcze wolno, więc jest czas, aby Ukraina włączyła się w ten proces.

Poza systemami sterowania ruchem konieczne jest rozpowszechnianie rozwiązań poprawiających przepływ informacji, w tym systemów wspierających wzrost efektywności transportu towarowego czy integrację przewozów pasażerskich. Cyfryzacja to też szansa usprawnienia mobilności, zwłaszcza z wykorzystaniem platform mobilnych ułatwiających przemieszczanie (np. Mobility as a Service). Działania na rzecz gospodarki cyfrowej podnoszą efektywność i sprawność infrastruktury.

Odporność infrastruktury

Problematyka odporności gospodarki, w tym infrastruktury, nabrała nowego znaczenia w czasie pandemii Covid-19, a wybuch wojny w Ukrainie podniósł rozważania o odporności na wyższy poziom. Zwiększanie odporności infrastruktury wiąże się z nakładami finansowymi, w tym na tworzenie możliwości działań równoległych w razie awarii i uszkodzeń infrastrukturalnych. Jest to też kwestia zmiany systemów zarządzania, a także odporności na cyberataki. Problematyka odporności (rezyliencji) systemów sieciowych jest dziś kluczowym wyzwaniem dla społeczeństw uprzemysłowionych. Odporność infrastruktury transportowej Ukrainy musi być rozpatrywana w powiązaniu z odpornością infrastruktury Unii Europejskiej. Zatem w ramach odbudowy kryterium odporności powinno być warunkiem brzegowym akceptacji wdrażanych rozwiązań.

Współpraca biznesu

I na koniec kwestia, która rozpala wyobraźnię przedsiębiorców, którzy licząc na sowite profit,y chcieliby włączyć się w kapitałochłonne procesy odbudowy. Tak duże programy inwestycyjne to ożywienie wielu obszarów biznesowych nasyconej już infrastrukturą transportową Europy. Przedsiębiorcy są niezbędni do urzeczywistnienia wizji odbudowy i rozbudowy Ukrainy. Jednak zanim tak się stanie, kraj ten musi jasno zdecydować, jakiego programu potrzebuje, a Unia – zdecydowanie opowiedzieć się za odbudową tożsamą z integracją europejską.

Będzie to zapewne oznaczać konieczność rewizji niektórych polityk publicznych, zarówno na poziomie unijnym, jak i poszczególnych krajów, w tym Polski. Nowoczesna Ukraina wzmocni potencjał konkurencyjny Europy i da nowe impulsy rozwojowe. Jest też szansą dla Polski. Nowe technologie zastosowane w rozwoju infrastruktury transportowej Ukrainy stwarzają możliwości rozwoju polskich firm oraz współpracy środowisk biznesowych i naukowych.

Do odbudowy Ukrainy (nie tylko infrastruktury transportowej) trzeba podejść całościowo i z głową. Szanse można wykorzystać, ale i zaprzepaścić. Współpraca powinna być trwała i długofalowa, trzeba ją oprzeć na jasnych zasadach i zdefiniowanych politykach publicznych.

Autor jest profesorem Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, w przeszłości był rektorem tej uczelni i podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii

Odbudowa zniszczeń wojennych w Ukrainie pojawia się w debacie publicznej coraz częściej. Zwłaszcza odbudowa infrastruktury, której podstawowym podsystemem jest transport. Zniszczenia wojenne szacowane są na setki miliardów euro, a spodziewane nakłady odtworzeniowe pochodzące zarówno ze środków ukraińskich, jak i USA czy Unii Europejskiej rozpalają emocje.

Na udział w takim przedsięwzięciu mają ochotę firmy z różnych krajów. Doświadczenia, także polskie, każą ostrożnie podchodzić do różnych propozycji, dlatego że wśród oferentów znajdą się zapewne tacy, którzy będą chcieli sprzedać przestarzałe technologie, oraz cwaniacy, którzy będą próbowali zdobyć zyski nadzwyczajne. Dlatego należy rozpocząć od planowania działań i łączenia ich nie tylko z odbudową, ale i z przebudową pod kątem integracji europejskiej. Poza integracją należy wspierać takie trendy jak: zrównoważenie transportu, digitalizacja, odporność i współpraca w europejskich łańcuchach wartości.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację