Wysoka inflacja, rosnące stopy procentowe, perspektywa słabnącego wzrostu gospodarczego z realnym zagrożeniem recesji, pesymizm na rynkach finansowych w kluczowych dla gospodarki państwach na świecie – to tylko niektóre niepokojące tendencje w gospodarce światowej. Niektóre z nich pojawiły się wraz z konsekwencjami pandemii. Obecne zagrożenia dla gospodarki globalnej, a także kolejne, powstające w następstwie agresji Rosji w Ukrainie skłaniają do analizy potencjału szans i zagrożeń gospodarczych, w szczególności w odniesieniu do polskiej rzeczywistości społeczno-gospodarczej.
Powrót do geopolitycznego status quo sprzed wojny staje się niemożliwy i nieakceptowalny przez większość społeczności międzynarodowej. Dla gospodarki światowej dochodzą teraz i je współkształtują dodatkowo przynajmniej trzy czynniki ryzyka. Idzie w pierwszej kolejności o sytuację na rynku nośników energii w świecie, zwłaszcza w Europie. Ale także o narastający kryzys żywnościowy, teraz zwielokrotniony brutalnymi działaniami armii rosyjskiej w Ukrainie. Wreszcie nie mniej istotnym czynnikiem ryzyka są postępujące zmiany klimatyczne, mające wpływ między innymi na zrozumienie znaczenia kwestii neutralności emisyjnej. Katastrofy klimatyczne wywołują już obecnie ponad trzykrotnie więcej przesiedleń niż konflikty.
Wnioski dla przyszłości gospodarki światowej
Jeśli w tej analizie ograniczymy ważny, wszakże element wpływu politycznego, strategii geopolitycznej i militarnej na przyszłość gospodarki światowej, to jedno z zasadniczych pytań brzmi: jakie wnioski dla gospodarki globalnej, ale może przede wszystkim dla Polski płyną z tych trzech wielkich, ogólnoświatowych zagrożeń?
Już w kolejnych fazach pandemii coraz bardziej uprawniona była konkluzja, że – mówiąc nieco patetycznie, ale chyba trafnie – świat po niej będzie inny. I to nie tylko ze społecznej czy politycznej perspektywy. W czasie pandemii zdawały się dominować odczucia społeczne, że elity demokratyczne nie potrafią sobie poradzić w pełni z pokonaniem kryzysu epidemicznego i napięciami na tle politycznym i społecznym. Trudno też kwestionować, że epidemia pogłębiła jeszcze podział na beneficjentów i outsiderów współczesnej globalizacji. Rosną nierówności, stawiają pod znakiem zapytania podstawowe wartości, na jakich opierają się współczesne społeczeństwa.
W tym sensie ogólnoświatowa pandemia koronawirusa, a nade wszystko jej skutki, zmuszają m.in. do refleksji i debaty na temat roli i znaczenia państwa, ale także jakości jego elit we współcześnie funkcjonujących systemach. Wydaje się uzasadniony wniosek, że zwiększenie roli integracyjnej, regulacyjnej i stymulacyjnej roli państwa w gospodarce wcale nie oznacza zastępowania rynkowej konkurencyjności, np. poprzez politykę protekcjonizmu czy co gorsza nacjonalizmu ekonomicznego.