W gazetkach reklamowych sieci handlowych trudno dzisiaj znaleźć cenowe okazje. Może ich przybyć w ostatnim tygodniu przed świętami Wielkiej Nocy, lecz i tak o atrakcyjne promocje nie będzie w tym roku łatwo. Przed głębszym cięciem cen powstrzymują sieci wysokie i niestabilne ceny paliw, rosnące koszty energii i pracy, a ostatnio też skokowe podwyżki cen produktów rolnych. W cenach na półkach nie widać już śladu po „przedwojennej” obniżce VAT, a przy kasach coraz częściej można usłyszeć zdziwione komentarze, że suma rachunku jest tak wysoka.
Trudno więc się dziwić, że dla ponad dwóch piątych badanych Polaków to właśnie cena decyduje dziś o wyborze przy półkach z żywnością. Jej producenci, podobnie jak firmy z innych branż rynku FMCG, czyli artykułów codziennego użytku, musieliby się teraz mierzyć ze znaczącym spadkiem sprzedaży i marż, gdyby nie duży napływ nowych konsumentów. Ponad dwa miliony uchodźców wojennych z Ukrainy, w tym głównie kobiet i dzieci, to z jednej strony tragedia humanitarna, szereg wyzwań organizacyjnych i infrastrukturalnych, ale również dodatkowe wydatki na rynku FMCG.
Czytaj więcej
Największe obawy dotyczą wzrostu kosztów żywności i paliw. Sklepy odpowiadają, oferując konsumentom więcej tańszych własnych marek.
Widać to choćby po szybko zapełniających się koszach z darami dla uchodźców, które od lutego stoją przy wyjściu z wielu sklepów. Większe zakupy robią w nich również ci, którzy przygotowują paczki dla osób pozostających w Ukrainie. W tym dla ponad tysięcy ukraińskich mężczyzn, którzy do niedawna pracowali w Polsce, wyrównując braki kadrowe w budownictwie, transporcie czy w przemyśle. Po rosyjskiej napaści na Ukrainę wrócili do kraju, by tam walczyć z agresorem. Do Polski przyjechały za to ich rodziny, które w najbliższym czasie pomogą wyrównać spadek w wydatkach konsumpcyjnych Polaków.
Wiele jednak zależy od tego, jak sprawnie uchodźcy, a przede wszystkim uchodźczynie z Ukrainy, zostaną włączeni w polski rynek pracy. Wielu z nich szuka jej niemal od pierwszych dni pobytu w Polsce. Jeszcze większa grupa będzie szukać pracy w najbliższych tygodniach. Mogą tu liczyć na pomoc agencji zatrudnienia, portali rekrutacyjnych, urzędów pracy i organizacji biznesowych. Szybko przybywa też ukraińskich wersji językowych poradników dla kandydatów, a także serwisów internetowych i aplikacji rekrutacyjnych.