Urzędujący minister finansów tak właśnie przedstawia zmiany podatkowe w ramach Polskiego Ładu. Twierdzi, że są one korzystne dla co najmniej 90 proc. podatników, a 9 mln osób nie będzie płacić PIT-u! „Polski Ład jest stworzony tak, by polska gospodarka rozwijała się bardzo szybko po pandemii i recesji. Dlatego na nowych podatkach skorzystają wszyscy". I bez zmrużenia oka, wznosząc się na wyżyny kabaretowego kunsztu, dodaje: „Jeśli ktoś straci to reszta świata, bo Polska będzie się rozwijać szybciej niż reszta gospodarki".
Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Bo przecież nikt normalny nie rozumie tej „dobrozmianowej" euforii. Aby podkręcić zachwyt nad strategią uszczęśliwiania wszystkich Polaków, oznajmia z rozbrajającą szczerością:
„Ja życzę wszystkim, żeby płacili jak najwyższe podatki, bo to znaczy, że bardzo dużo zarabiają".
Troską ministra objęci są więc nie tylko najbiedniejsi, ale też ci z zasobniejszymi portfelami. Tym drugim trzeba przede wszystkim pomóc w spełnianiu obywatelskiego obowiązku.
Na pierwszy front idzie więc zakaz odliczania od podatku składki zdrowotnej, bo przecież zdrowie jest najważniejsze. Tyle że nie bardzo wiadomo, czy i ile dodatkowych środków wpłynie do kasy Narodowego Funduszu Zdrowia.