Sieć staje się coraz bardziej mobilna

Internet w każdym domu – takie kiedyś było marzenie wielu gospodarstw domowych. Dziś to już nie wystarcza?– pisze wiceprezes MCI Management.

Publikacja: 21.10.2014 01:35

Powszechność smartfonów i tabletów gwarantuje dostęp do mobilnego internetu niemal zawsze i wszędzie oraz bycie online non stop. Jaka będzie przyszłość? Czy internetu może być jeszcze więcej? Według raportu KPCB ostatnie lata dynamicznej ekspansji sieci to dopiero początek rewolucji.

Zgodnie z raportem KPCB medium z najwyższym wskaźnikiem penetracji społeczeństwa jest oczywiście telewizja. Na koniec 2013 r. aż 5,5 mld osób miało dostęp do tego urządzenia, co daje wskaźnik penetracji na poziomie 78 proc. Tuż za telewizją znajduje się telefon komórkowy z 5,2 mld użytkowników i 73-proc. penetracją.

Gospodarka cyfrowa osiągnęła znaczący udział w PKB wielu największych i najbardziej liczących się gospodarek świata: W. Brytanii, Korei, Chin, Japonii, Ameryki, UE

I telewizja, i telefony komórkowe to urządzenia z poprzedniej epoki. Istotne jest, jak w tym zestawieniu wypadają symbole ostatnich lat, czyli smartfony i tablety. Wyniki mogą być przez jednych odczytane jako rozczarowujące, dla drugich jednak będzie to przesłanie optymistyczne. Smartfony są w posiadaniu 1,6 mld osób (penetracja 22 proc.) – to zdecydowanie mniej od telewizji i telefonów komórkowych, ale aż ponad dwa razy więcej od wyników dla laptopa i desktopa.

Aż 440 mln osób jest w posiadaniu tabletów. Na pierwszy rzut oka liczba nie imponuje, zwłaszcza gdy zestawi się ją z wynikiem telewizji, ale bardziej przemawia do wyobraźni, jeśli weźmie się pod uwagę to, że masowa sprzedaż tych urządzeń zaczęła się w 2010 r. od pamiętnej premiery iPada firmy Apple.

Z perspektywy przeciętnego człowieka

Analiza rozwoju internetu na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat jasno pokazuje, że tzw. wirtualny świat w coraz większym stopniu integruje się ze wszystkimi najważniejszymi sferami życia. Płacenie rachunków, robienie zakupów, wymiana poglądów czy korzystanie z bogatej oferty rozrywkowej nigdy nie były takie łatwe i przyjemne.

Jak istotną rolę odgrywa internet, pokazuje przykład zaczerpnięty od naszych zachodnich sąsiadów – tamtejszy Sąd Najwyższy orzekł, że za jego brak obywatelowi kraju należy się odszkodowanie. ?W erze szukania najwyższej użyteczności to właśnie rozwiązania oferowane drogą internetową dają najlepszy bilans kosztów i korzyści, gwarantując niemal nieograniczone możliwości za cenę 1 MB.

To właśnie dostępność internetu, rozumiana jako możliwość korzystania za stosunkowo niskie nakłady finansowe, zdecydowała o tym, że usługi sieciowe rozprzestrzeniają się szybciej niż inne zjawiska gospodarcze. Dzięki temu świat nie cierpi na podziały klasowe – skala obecności w wirtualnym świecie to dziś raczej kwestia wyboru niż posiadania odpowiednich zasobów.

Internet a gospodarka

Popularyzacja internetu pozwala też w coraz większym stopniu rozwiązać problem tzw. asymetrii informacji, czyli zmniejszyć nierównowagę w dostępie do informacji przez wszystkie strony obrotu gospodarczego. To z kolei przyczynia się do podejmowania optymalnych decyzji gospodarczych w skali mikro, a w skali makro do bardziej efektywnej alokacji zasobów.

Ponieważ ruch generowany w internecie to już nie tylko wymiana informacji, ale również, a może przede wszystkim, sposób na wymianę dóbr i usług, od pewnego czasu przyjęło się mówić o tzw. przemyśle internetowym (internet industry), który generuje realny wzrost PKB. Gospodarka cyfrowa osiągnęła znaczący udział w PKB wielu największych i najbardziej liczących się krajach świata: największy w gospodarce Wielkiej Brytanii: ?8,3 proc., a także Korei ?– 7,3 proc., Chin – 5,5 proc., Japonii i Stanów Zjednoczonych – po 4,7 proc., Unii Europejskiej – średnio 3,8 proc.

O znaczeniu e-gospodarki świadczy też wzrost wycen spółek z branży nowych technologii.

Jeszcze nie opadły emocje po spektakularnym debiucie na nowojorskiej giełdzie największej platformy e-commerce w Chinach Alibaba.com, która z IPO pozyskała blisko 22 mld dol., przy wycenie całej spółki podczas pierwszej sesji na poziomie 250 mld dol., a już świat obiegła informacja o planach giełdowych kolejnego giganta e-commerce, sklepu Zalando, który chce pozyskać od niemieckich inwestorów ponad 632 mln euro.

To znak, że po pęknięciu bańki internetowej w 2001 r. spółki o internetowych modelach biznesowych ponownie wychodzą do inwestorów po zaufanie i kapitał.

Skąd przyszliśmy, dokąd idziemy?

Raport KPCB wskazuje na jedną bardzo ciekawą prawidłowość: słabnie roczna dynamika wzrostu liczby użytkowników internetu i nie przekracza już 10 proc.

Jednocześnie ta firma badawcza stawia tezę, że koniec okresu dynamicznego wzrostu rynku internetowego jest daleko przed nami. Filarem dalszego wzrostu będzie większa dostępność internetu bezprzewodowego i większa jego konsumpcja za sprawą popularyzacji takich urządzeń, jak smartfony czy tablety.

Zatem po erze komputerów PC (lata 1990–2000) i tzw. ?desktopów (kolejnych dziesięć lat) przyszła pora na tzw. erę mobilnego internetu. KPCB szacuje, że na koniec tej ery, w 2020 r., na świecie będzie ponad 10 mld urządzeń z dostępem do mobilnego internetu. Skąd taka imponująca liczba? Do tej grupy urządzeń zaliczamy bowiem nie tylko smartfony i tablety, ale również odtwarzacze MP3, e-czytniki, kamery wideo czy AGD z dostępem do sieci.

Co ważne, z biegiem czasu i w rytm postępu technologicznego są one coraz bardziej zintegrowane z siecią. To tylko pokazuje, jak rozległy jest potencjał ich zastosowania.

Tę szansę dostrzegają operatorzy telefonii komórkowej, u których usługi głosowe tracą na znaczeniu, a przebudowa ofert skupia się obecnie na proponowaniu coraz lepszych warunków transmisji danych.

Rozwojowi internetu mobilnego sprzyja też otoczenie regulacyjne: w ramach polityki budowy tzw. społeczeństwa informacyjnego Komisja Europejska od kilku lat zmniejsza maksymalnie stawki za transmisję danych na obszarze całej Unii Europejskiej.

By ocenić, czy to właściwy kierunek rozwoju, wystarczy spojrzeć na statystyki: roczna dynamika konsumpcji danych w sieci mobilnej wynosi ?81 proc. i ciągle rośnie, a sprzedaż tabletów, które napędzają ruch w internecie, zwiększa się co roku o 52 proc., czyli szybciej niż sprzedaż PC kiedykolwiek.

Wiemy już, w jakim kierunku podąża świat. Pytanie brzmi, jakie znajdziemy nowe zastosowania dla tak dynamicznie rosnącej wymiany danych.

—Autor jest założycielem, ? partnerem zarządzającym i wiceprezesem MCI Managemen

Powszechność smartfonów i tabletów gwarantuje dostęp do mobilnego internetu niemal zawsze i wszędzie oraz bycie online non stop. Jaka będzie przyszłość? Czy internetu może być jeszcze więcej? Według raportu KPCB ostatnie lata dynamicznej ekspansji sieci to dopiero początek rewolucji.

Zgodnie z raportem KPCB medium z najwyższym wskaźnikiem penetracji społeczeństwa jest oczywiście telewizja. Na koniec 2013 r. aż 5,5 mld osób miało dostęp do tego urządzenia, co daje wskaźnik penetracji na poziomie 78 proc. Tuż za telewizją znajduje się telefon komórkowy z 5,2 mld użytkowników i 73-proc. penetracją.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację