Jeżeli zatem ubezpieczyciel w prowadzonym postępowaniu likwidacyjnym ustali, że dane osób wskazanych w umowie kupna-sprzedaży nie odpowiadają stanowi faktycznemu (osoba wskazana w umowie nie była zbywcą lub w ogóle nie istniała), a dokument ten był podstawą opodatkowania podatkiem akcyzowym lub rejestracji pojazdu w Polsce, to odmawia wypłaty odszkodowania.
Niestety, badanie historii pojazdu następuje dopiero w momencie zgłaszania roszczeń odszkodowawczych, a nie na etapie zawierania umowy ubezpieczenia. Przy zawieraniu umowy wystarczające jest okazanie dowodu rejestracyjnego. Dla ubezpieczyciela jest to dostateczny dowód, że dana osoba jest właścicielem.
Może się więc zdarzyć, że ubezpieczający będzie przekonany, że posiada ochronę ubezpieczeniową, a po wystąpieniu szkody okaże się, że jej nie miał. Procedura badania historii pojazdu i operacji jego nabycia jest uruchamiana dopiero w razie szkody. Jeżeli jednoznacznie zostanie wykazane, że doszło do naruszeń przepisów wyłączających odpowiedzialność towarzystwa, to ubezpieczyciel może skutecznie uwolnić się od konieczności wypłaty odszkodowania.
Warto zatem zadbać o poprawność umowy kupna-sprzedaży pojazdu. Brak należytej dbałości może być dla ubezpieczającego bardzo kosztowny w razie kradzieży pojazdu w Polsce. Oczywiście, droga do odszkodowania nie jest definitywnie zamknięta. Ubezpieczającego czeka jednak proces sądowy, w którym musi podważyć legalność takiego zapisu lub udowodnić, że wskazane w nim przesłanki nie wystąpiły. Wynik procesu nie jest jednak pewny.
Również w przypadku dochodzenia odszkodowania z OC ubezpieczyciele coraz częściej badają historię pojazdu, za uszkodzenie lub zniszczenie którego poszkodowany żąda odszkodowania. W razie ustalenia, że umowa sprzedaży jest niewiarygodna towarzystwo odmawia wypłaty odszkodowania, twierdząc, że zgłaszający szkodę nie wykazał prawa własności pojazdu. A tylko właściciel jest uprawniony do przyjęcia odszkodowania.