Uderz w sieci, a ucierpią przetwórnie i rolnicy

Jest kilka branż, które doskonale nadają się na chłopca do bicia. Jedną z nich jest tak zwany handel nowoczesny, czyli sieci handlowe.

Publikacja: 16.08.2015 22:00

Beata Drewnowska

Beata Drewnowska

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Trudno się temu dziwić, bo ciężko zapracowały sobie na tę opinię. Wystarczy wspomnieć złe traktowanie pracowników, opłaty półkowe czy niechęć do dokładania się do polskiego budżetu.

Jak wynika z danych udostępnionych „Rzeczpospolitej" przez resort finansów, sieciom nadal daleko do podatkowych prymusów. W 2014 roku należny podatek CIT wpłacony przez dziesięć największych z nich był ponad 200 razy niższy od ich łącznych przychodów.

Można to tłumaczyć rosnącą konkurencją czy modą na robienie zakupów na bazarach i sklepach osiedlowych. Jednak przecież nie od dziś wiadomo, że marże sieci handlowych nie są wysokie, a w biznesie tym liczy się głównie jego skala i premie w postaci różnych opłat od dostawców.

To właśnie oni, czyli często małe i średnie polskie przedsiębiorstwa, zapłacą najwięcej, gdy PiS wprowadzi podatek obrotowy dla dużych firm handlowych. Budżet miałby zyskać dzięki temu nawet 3 mld zł rocznie.

A ile stracą przetwórnie spożywcze, rolnicy, a także konsumenci? Niewykluczone, że więcej. Aby zrekompensować sobie uszczuplenie dochodów, sieci mogą podwyższyć opłaty półkowe, a także wymuszać na dostawcach obniżanie cen.

Nie będą się przed tym z pewnością wzbraniać, skoro już dziś producenci drżą na każdą wiadomość o spadkach na giełdach towarowych. Dla handlowców to doskonały pretekst, aby wymuszać na nich obniżki.

Przekonały się o tym ostatnio polskie mleczarnie. Część sieci zażądała od nich, aby zmniejszyły ceny nawet o 20 proc., tuż po tym, jak wiosną tego roku UE zniosła kwoty mleczne. Markety zrobiły to, mimo że trudno było wówczas dostrzec jakiekolwiek efekty uwolnienia rynku.

Co mogą w takiej sytuacji zrobić przetwórcy, dla których współpraca z sieciami to często być albo nie być? Zapłacą mniej rolnikom albo obniżą jakość produktów. Nie zdziwmy się, gdy pewnego dnia w butelce będzie mniej mleka niż do tej pory, a chleb będzie mniejszy, choć ceny nie spadną. Trzeba przecież gdzieś szukać oszczędności.

Opinie Ekonomiczne
Marcin Piątkowski: Jak pobudzić inwestycje prywatne
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Opinie Ekonomiczne
Guntram Wolff: Strefa euro musi wzmocnić wsparcie militarne dla Bałtów
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Krótszy tydzień pracy, czyli koniec kultury zapieprzu
Opinie Ekonomiczne
Ekonomiści: Centralny czy Ukryty Rejestr Umów?
Opinie Ekonomiczne
Aneta Gawrońska: Od wojny w koalicji mieszkań nie przybędzie