Jakie korzyści przyniósł pacjentom onkologicznym i całemu systemowi ochrony zdrowia wprowadzony pakiet onkologiczny?
Sławomir Neumann: Rozwiązania, które nazywamy pakietem onkologicznym, poprawią warunki leczenia w Polsce. Pacjenci z podejrzeniem lub diagnozą nowotworu złośliwego będą szybciej – i dzięki temu skuteczniej – leczeni. W pierwszych dwóch tygodniach stycznia lekarze wydali ponad 15 tysięcy kart. To pokazuje skalę problemu, a jednocześnie potrzeb. Nowotwory są dzisiaj w Polsce jednym z najpoważniejszych problemów zdrowotnych. Prawie każdy ma lub miał w rodzinie kogoś, kto zachorował na raka. W razie zachorowania wszyscy chcielibyśmy mieć szanse na wyleczenie, na powrót do zdrowia, a te maleją z upływem czasu. Dlatego wprowadziliśmy szybką terapię onkologiczną.
Od momentu wejścia w życie pakietu onkologicznego pacjent, który dostał kartę, trafia na szybką ścieżkę, żeby można było jak najszybciej go zdiagnozować i wykluczyć lub potwierdzić raka. To naprawdę ogromna szansa na poprawę wyleczalności polskich pacjentów – pierwszy raz w Polsce mówimy o szybkiej diagnostyce i bezlimitowym, a jednocześnie kompleksowym, leczeniu raka. To całkowicie nowy sposób organizacji opieki zdrowotnej nad pacjentami onkologicznymi, który ma szansę zahamować negatywne trendy. Nie tylko my w ministerstwie tak to postrzegamy, mówią też o tym w ten sposób organizacje pacjenckie. Jeżeli więc lekarze będą robili badania i wystawiali karty tym pacjentom, którzy ich potrzebują, to będzie wielka korzyść dla zdrowia Polaków. I oczywiście dla systemu ochrony zdrowia, bo pacjent ze zbyt późno rozpoznanym nowotworem to nie tylko tragedia dla niego, dla rodziny, ale nierzadko także ogromny koszt po stronie płatnika. A o szeroko rozumianych korzyściach systemowych, jak sądzę, będziemy mogli rzetelnie mówić po roku funkcjonowania pakietu, po przeanalizowaniu danych z Narodowego Funduszu Zdrowia.
Co w pakiecie było/jest najtrudniejsze do wprowadzenia?
Przekonanie naszych partnerów: lekarzy i dyrektorów placówek, do zmian. Wcześniej większość krytykowała działający system i chciała, żeby go zmienić, ale w momencie wprowadzania zmian pojawiły się strach i obawy.