Pani Dorota z Nowego Targu, pani Izabela z Pszczyny, a teraz pani Joanna z Krakowa – czy prawa pacjentów, szczególnie kobiet, są ostatnio częściej naruszane?
Niezależnie od tego, jakie ktoś ma poglądy na kwestie aborcji, myślę, że tak. W mojej ocenie dzieje się tak w związku z niepojętymi dla mnie emocjami, jakie nadal towarzyszą nam po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. Łapię się na tym, patrząc na debatę prawno- medyczną, że nie tylko temat aborcji wywołuje kłótnie i obawy, ale sam temat ciąży wywołuje lęki. Chyba takich skutków społecznych prawa strona sceny politycznej się nie spodziewała. Wyrok TK nie znosi przesłanki aborcyjnej w przypadku zagrożenia życia kobiety. Klauzula sumienia także w takiej chwili musi być niejako wstrzymana. Mimo to pojawiają się sytuacje okołoporodowe, które kończą się tragicznie. Oczywiście tutaj konieczna jest analiza dokumentacji medycznej, ale niestety nie zmienia to faktu, że okoliczności ww. spraw pozostawiają w społeczeństwie uczucie obawy o prawa obywateli.
Czytaj więcej
Wysyłanie policji do każdego, kto mówi, że chce popełnić samobójstwo, byłoby przesadą – mówi dr J...
Według badań 68 proc. Polek w wieku 18–45 lat nie chce lub nie wie, czy chce powiększyć rodzinę. Czy pan wiąże to z wyrokiem TK?
Jest to powiązane z debatą, jaka nam towarzyszy od tego czasu. Aborcja zawsze nas jako społeczeństwo dzieliła. Wyrok TK ogłoszony w sposób nagły zaskoczył nawet prawą stronę sporu. Jak wspomniałem, pozostała po nim obawa, ponieważ usunięcie przesłanki embriopatoligocznej nie zostało zastąpione żadnym konstruktywnym, pozytywnym i systemowym projektem, który zmniejszałby potencjalny lęk.