Bakterie okazały się sprytniejsze od ludzi – odporne na popularne antybiotyki mogą być groźne jak przed kilkuset laty. Śmierć z powodu zapalenia płuc czy opon mózgowych może się stać problemem XXI wieku, szczególnie w przypadku skrajnych grup wiekowych – małych dzieci i osób w podeszłym wieku.
Dlatego specjaliści mikrobiologii lekarskiej zalecają szczepienia dla dziadków i wnuków. Nie tylko przeciw bakteriom, ale i wirusom, bo zakażenia wirusowe lekarze wciąż często mylą z bakteryjnymi i próbują leczyć antybiotykami, w efekcie uodparniając na leki kolejne szczepy bakterii.
Nawet nie wiem, co to jest
Nie można jednak ulegać złudzeniu, że szczepienia chronią przed wszystkimi chorobami.
Pani Marta z Kobyłki zaszczepiła swoich synów – pięcioletniego Adriana i 13-miesięcznego Dominika – wszystkimi dostępnymi szczepionkami. Szczególnie bała się rotawirusa, wywołującego ostrą biegunkę u dzieci w wieku do lat pięciu, bo pociechy koleżanek przechodziły go wyjątkowo ciężko.
Tym bardziej zdziwiła się, kiedy na początku grudnia Adrian zaczął gorączkować i kasłać, a po kilku dniach doszły do tego wymioty i silne bóle brzucha. Wizyty u lekarza i antybiotyki nie przyniosły rezultatu i ostatecznie chłopiec wylądował na oddziale pediatrii Szpitala Powiatowego w Wołominie.