O cenie mieszkań decyduje wiele czynników, m.in. koszty zakupu ziemi, materiałów i wykonawstwa – i słynne deweloperskie marże. Jak wygląda sytuacja i perspektywy z czysto budowlanego punktu widzenia?
Deweloperzy są dziś w bardzo komfortowej sytuacji. Spotykają się z bardzo dużym popytem napędzanym programami pomocowymi rządu, dopłatami do kredytów, a duży popyt pozwala na podnoszenie cen – a sytuacja z rynku pierwotnego przenosi się na wtórny. Z drugiej strony mamy koszty, które są dzisiaj stabilne, ale pamiętajmy, że po fazie szalonego wzrostu w latach 2021–2022 – w wyniku covidu i wybuchu wojny w Ukrainie. Stabilizacja to efekt trwającej od kilkunastu miesięcy dekoniunktury w budownictwie, zwłaszcza w inwestycjach na zlecenie prywatnych inwestorów. Sama mieszkaniówka w 2023 r. zaliczyła poważny kryzys. Jeszcze głębsza zapaść objęła segment domów budowanych przez inwestorów indywidualnych – a to też duża część rynku mieszkaniowego.