System handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) jest jednym z podstawowych instrumentów unijnej polityki klimatycznej. Dotychczas funkcjonował on w branżach wysokoemisyjnych takich jak energetyka konwencjonalna oraz przemysł energochłonny. Od 2027 r. system ten ma objąć również budynki.
Zanieczyszczający płaci
System ETS w swojej dotychczasowej odsłonie nakłada na emitentów dwutlenku węgla swego rodzaju podatek zgodnie z zasadą „zanieczyszczający płaci”. Oznacza to, że każdy emitent objęty systemem ma obowiązek pozyskać i umorzyć odpowiednią ilość uprawnień do emisji CO2.
Co do zasady, uprawnienia kupowane są w ramach aukcji, z wyjątkami przewidzianymi dla niektórych instalacji, które otrzymują część uprawnień darmowo. Pula dostępnych na rynku uprawnień zmniejsza się jednak corocznie, co tym samym podnosi ich ceny, wymuszając na emitentach ograniczanie emisji.
W założeniu zatem chodzi o zachęcanie przedsiębiorstw wysokoemisyjnych do przechodzenia na technologie nisko i zeroemisyjne, co wprawdzie jest kosztowne w początkowej fazie procesu, ale docelowo pozwala uzyskać korzyść w postaci uniknięcia zakupu coraz droższych uprawnień, a tym samym zdobyć przewagę konkurencyjną.
Ponieważ sektor budownictwa zgodnie z szacunkami Unii Europejskiej odpowiada za około jednej trzeciej emisji, naturalnie stał się on kolejnym polem, na którym zgodnie z unijną polityką klimatyczną należy wprowadzić instrumenty prowadzące do ograniczenia emisji. Doprowadziło to do przyjęcia przez Parlament Europejski i Radę dyrektywy 2023/959 z dnia 10 maja 2023 r., która wprowadza system handlu uprawnieniami do emisji w odniesieniu m.in. do sektora budowlanego (tzw. dyrektywa ETS2, dyrektywą objęto również sektor transportu).