Transakcje gotówkowe w spółce SGI to 80–90 proc. zakupów mieszkań. – Nasz klient jest zdecydowanie klientem gotówkowym. Interesują go lokale wysokiej klasy, które traktuje często jako dobrą lokatę kapitału – mówi Robert Stachowiak, prezes SGI. – Klienci sektora premium, chcąc zdywersyfikować portfel inwestycyjny, kupują nieruchomości w dobrej lokalizacji, ponieważ generują większy zysk niż nisko oprocentowane lokaty.
Na wynajem, dla siebie
Prezes SGI zaznacza, że nie brakuje też klientów, którzy za gotówkę kupują mieszkania dla siebie. – Dzisiejsze warunki spłaty kredytów hipotecznych (odsetki na poziomie kilkunastu procent) stanowią dla nich blokadę psychologiczną – mówi. – Na naszych warszawskich osiedlach przy ul. Bluszczańskiej połowa klientów kupuje mieszkania w celach inwestycyjnych. A na osiedlu, które powstaje przy ul. Łopuszańskiej, prawie 100 proc. klientów to inwestorzy. Klienci inwestycyjni wybierają z reguły mniejsze, dwupokojowe lokale. Trzy–cztery pokoje są kupowane po to, by zamieszkać w nich z rodziną.
Przypomnijmy, że popyt na kredyty hipoteczne załamał się po cyklu podwyżek stóp procentowych i wprowadzeniu rekomendacji KNF, zgodnie z którą banki, szacując zdolność kredytową klienta, do obecnej stopy procentowej doliczają 5 pkt proc. – Efektem jest m.in. spadek sprzedaży mieszkań z sektora popularnego i większa liczba transakcji gotówkowych w porównaniu z kredytowymi w sektorze premium – mówi prezes SGI.
Klienci kredytowi stanowią zdecydowaną mniejszość kupujących mieszkania na osiedlach firmy Atal. – Tak jest mniej więcej od roku, odkąd zaczęło rosnąć oprocentowanie kredytów i pogorszyły się warunki ich udzielania – mówi Angelika Kliś, członek zarządu spółki Atal. – Proporcje transakcji zależą od rodzaju inwestycji. Przeciętnie jest to 70/30 proc. na rzecz zakupów gotówkowych, a w inwestycjach premium nawet 90 proc.
Angelika Kliś potwierdza, że większość zakupów to zakupy inwestycyjne. – W lokalizacjach centralnych największych rynków ta tendencja jest jeszcze wyraźniejsza – zauważa. – Mamy też klientów, którzy kupują po kilka–kilkanaście mieszkań, przy czym portfel tych nieruchomości jest zazwyczaj zdywersyfikowany. Trafiają do niego mieszkania w różnych regionach czy na różnych osiedlach w danym mieście – wyjaśnia.