Szybsze pozwolenia na budowę nie będą takie szybkie

Nie 65, a 21 dni będzie miał urząd na wydanie decyzji uruchamiającej inwestycję. I nie zawsze. Ale to i tak rewolucja dla urzędów.

Publikacja: 14.10.2022 07:37

Szybsze pozwolenia na budowę nie będą takie szybkie

Foto: Fotorzepa / Marta Bogacz

Opublikowany przed kilkunastoma dniami projekt nowelizacji prawa budowlanego zakłada zmianę terminu wydania pozwolenia na budowę. Będzie to 21 dni, jeśli stroną postępowania będzie inwestor. W pozostałych przypadkach urzędnicy dostaną 45 dni, o czym mówi art. 35 ust. 6 pkt 1. Ten krótszy czas wynika m.in. ze zwolnienia organów administracji architektoniczno-budowlanej z obowiązku badania projektu zagospodarowania działki lub terenu. Przekroczenie tych terminów będzie skutkowało nałożeniem na organ kary finansowej w wysokości 500 zł za każdy dzień zwłoki.

– Dla obywateli to oczywiście dobrze, bo każde szybsze rozpoznanie sprawy działa na plus. Problemem będą jednak braki kadrowe w urzędach. Oczywiście to żaden argument przy ewentualnie nakładanej karze, bo te terminy są bezwzględnie obowiązujące. Ale patrząc na problem oczyma urzędnika miejskiego, uważam, że przydałoby się wsparcie finansowe na dodatkowe etaty plus zatrzymanie w pracy specjalistów, którzy na rynku prywatnym zarobią więcej – mówi radca prawna Joanna Maj z ratusza w Sosnowcu.

Warto także pamiętać o postanowieniu z art. 35 prawa budowlanego, który zawiesza ten termin do czasu poprawienia dokumentacji przez inwestora. Zatem 21 i 45 dni przewidzianych ustawą będzie dotyczyć projektów bez żadnych wad czy braków. Jak wyjaśnia Joanna Maj, w innych przypadkach trzeba się liczyć z tym, że termin na rozpoznanie wniosku wydłuży się o niezbędny czas oczekiwania na nowy, dobry projekt czy uzgodnienie z innym organem. – Na przykład konserwator zabytków ma 30 dni na wydanie opinii do projektu obiektu, który jest zabytkiem. Często czeka się na milczącą zgodę, bo rzadko organ odpisuje od razu, że nie wnosi uwag. Trzeba więc liczyć 30 dni od daty odbioru prośby o uzgodnienie projektu. Nie wiem, czy 21 dni jest tu realne – zastanawia się prawniczka.

Istotną potrzebą rynku jest uregulowanie i uproszczenie postępowania administracyjnego, ale nie kosztem bezpieczeństwa – twierdzi rzeczoznawca budowlany inż. Mariusz Okuń. W jego opinii problem czasowy nie leży w samym projekcie, lecz w poprzedzających sam proces: uzyskaniu warunków zabudowy, decyzji środowiskowej, decyzji wodnoprawnej, umowy na przyłącza mediów, prąd, gaz, kanalizację itd.

– To tak naprawdę one determinują czas inwestycji i jej faktycznego rozpoczęcia. Samo skrócenie terminu na wydanie pozwolenia na budowę naprawdę nie za wiele wniesie i realnie nie przyśpieszy całości procesu. Patrząc na pozostałe propozycje zmian ograniczające uprawnienia organu administracji architektoniczno-budowlanej, można by postawić pytanie, dlaczego nie wpisać terminu, np. zero dni, w przypadku gdy oddziaływanie inwestycji nie wykracza poza granice działki, czyli inwestor jest jedyną stroną postępowania – zastanawia się inżynier.

Etap legislacyjny: konsultacje publiczne

Czytaj więcej

Co zawiera najnowszy projekt zmian w prawie budowlanym
Ochrona zdrowia
Aborcja w dziewiątym miesiącu ciąży. Izabela Leszczyna komentuje dla "Rz"
Praca, Emerytury i renty
Lawinowy wzrost L4 z powodu krztuśca. Alarmujące dane ZUS
W sądzie i w urzędzie
Lex ciągnik na wstecznym. Komornik łatwiej zajmie ruchomości?
Matura i egzamin ósmoklasisty
Szef CKE: W tym roku egzamin ósmoklasisty i matura będą łatwiejsze
Sądy i trybunały
Sąd: prokuratura ma przeprowadzić śledztwo ws. Małgorzaty Manowskiej