Po dwóch latach ochronnych, komornicy znów maja ręce pełne roboty. I dłużnicy mają dziś większy problem niż dotychczas.
Przywrócenie przez ustawodawcę dopuszczalności licytacji zbiegło się w czasie z postępującą inflacją oraz istotnym wzrostem cen nieruchomości na polskim rynku. W tych okolicznościach istotne staje się pytanie o możliwość skutecznego kwestionowania przez dłużnika wartości nieruchomości przyjętej w operacie szacunkowym sporządzonym na potrzeby postępowania egzekucyjnego, w sytuacji, gdy odnośne w tym zakresie ustalenia, dokonane jeszcze przed wybuchem pandemii, wyraźnie straciły na aktualności. To może potencjalnie prowadzić do sprzedaży licytacyjnej nieruchomości po cenach znacznie zaniżonych względem bieżących wartości rynkowych.
Aktualne staje się, zatem pytanie, na ile dłużnikom przysługują instrumenty ochrony przed konsekwencjami dezaktualizacji operatów szacunkowych?
Na gruncie ustawy o gospodarce nieruchomościami ustawodawca zdaje się dostrzegać zmienny charakter warunków rynkowych, stanowiących podstawę wyceny nieruchomości, skoro operat szacunkowy może być wykorzystywany do celu, w którym został sporządzony, co do zasady przez okres 12 miesięcy od daty jego sporządzenia (art. 156 ust. 3 u.g.n.), natomiast po upływie tego okresu jego wykorzystanie jest dopuszczalne po potwierdzeniu jego aktualności przez rzeczoznawcę majątkowego i dołączenie do operatu analizy potwierdzającej, że od daty jego sporządzenia nie wystąpiły zmiany uwarunkowań prawnych lub istotne zmiany czynników wpływających na wycenę (art. 156 ust. 4 u.g.n.).
W czyich rękach jest decyzja o tym, że robimy nowe oszacowanie?