Inwestycje finansowe według części ekonomistów są dziś zbyt ryzykowne. Lepiej ich zdaniem kupować dobra trwałe, ale takie, których ceny nie wzrosły nadmiernie. Mieszkania w ostatnich latach drożały bardzo gwałtownie, nawet kilkadziesiąt procent rocznie. Spadek popytu najpewniej dorowadzi do przeceny. Spodziewa się tego Łukasz Gilis, ekspert Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości (PFRN), choć zaznacza, że spadek cen nie będzie gwałtowny.
– Zacznie się od pojedynczych okazji. Nie wszyscy wytrzymają presję wysokich rat kredytu. Tendencja będzie się pogłębiać. Potrwa to kilka lat – ocenia Łukasz Gilis. – Żaden handel mieszkaniami, czyli tzw. flipperka, dziś się nie opłaca. Skończyły się czasy szybkiego obrotu.
Lokata bezobsługowa
Uwagę inwestorów eksperci kierują na ziemię. – Na gruntach zawsze można było zarobić najlepiej, ale trzeba wiedzieć jak. Gruntów, zwłaszcza w dobrych lokalizacjach, nie przybędzie – mówi Łukasz Gilis. – Na rynku nieruchomości zdrożało wszystko, także działki. Ale pojawią się okazje. Działek mogą się pozbywać ludzie, którzy kupowali je na czarną godzinę. Teraz – po podniesieniu stóp procentowych, przy rosnącej inflacji – będą się musieli ratować.
Nieruchomości, w tym grunty, za atrakcyjną formę lokowania kapitału uznaje również Marcin Drogomirecki, ekspert Morizon.pl oraz Gratka.pl. – Ilość gruntów jest skończona. Ich deficyt jest bardzo widoczny w obrębie miast oraz w tych lokalizacjach, które cieszą się szczególnym zainteresowaniem: w kurortach, w pierwszej linii zabudowy nad jeziorami – mówi Marcin Drogomirecki.
Marcin Krasoń, ekspert serwisów Obido i Otodom, dodaje, że inwestycja w działkę to lokata praktycznie bezobsługowa. Raz w roku trzeba zapłacić podatek od nieruchomości. W przeciwieństwie do mieszkań właściciel nie musi się troszczyć o znalezienie najemcy, nie musi regularnie dbać o stan techniczny. Nie ponosi też kosztów utrzymania nieruchomości, jeśli nie znajdzie lokatorów. Sposobów zarabiania na ziemi jest kilka. – Można kupować działki budowlane w rozwijającej się okolicy i liczyć, że ich wartość wzrośnie – twierdzi ekspert Obido i Otodomu. – Nie brakuje też chętnych na działki rolne, które mają szansę na odrolnienie. To interes dużo bardziej zyskowny, ale wymagający więcej pracy.