Rynek nieruchomości jest gorący. Polacy masowo lokują na nim gotówkę. Zakupom do tej pory sprzyjały także bardzo tanie kredyty. Drożało wszystko: mieszkania, domy, działki.
Z danych Metrohouse za trzeci kwartał 2021 r. wynika, że średnia cena transakcyjna metra kwadratowego mieszkania na rynku wtórnym w Warszawie wynosiła 11,9 tys. zł (wzrost o 12,4 proc. rok do roku), we Wrocławiu, Krakowie i Gdańsku po ok. 9,1 tys. zł (wzrost odpowiednio o 19,8 proc., 8,8 proc. i 16,2 proc.), w Poznaniu 7,7 tys. zł (8,5 proc.), Łodzi 5,8 tys. zł (16,2 proc.).
Coraz drożej jest też na rynku pierwotnym. W latach 2015–2021, jak mówi Kamil Zduńczyk z Freedom Nieruchomości Gdynia, mieszkania zdrożały średnio o 45 proc. W latach 2005–2008 ceny w największych miastach zwiększyły się nawet o 200 proc.
– W pierwszym półroczu 2022 r. ceny nadal będą rosły, w drugim – jeśli stopy procentowe będą wciąż szły w górę – możliwa jest stabilizacja. Spadnie liczba przyznawanych kredytów – przewiduje Kamil Zduńczyk.
Murowany wzrost
Na pierwszą od lat podwyżkę stóp procentowych Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się w październiku ubiegłego roku. Potem były kolejne podwyżki. W grudniu stopa referencyjna NBP wynosiła 1,75 proc. I już wtedy średnia rata kredytu hipotecznego mogła być wyższa o co najmniej 5–10 proc. A to przecież nie koniec wzrostu stóp.