[b]W ubiegłym roku kupiłem działkę. Sąsiad powiedział, że część tej działki należy do niego. Wystąpiłem do wójta gminy o rozgraniczenie. Zapłaciłem za to 2,5 tys. zł. Geodeta wykonał pomiary. Jednak sąsiad nie zgodził się z decyzją i sprawa trafiła do sądu. Sąd nakazał mi zapłacić zaliczkę na kolejnego biegłego geodetę. Czy powinno być tak, że tylko ja ponoszę wszystkie koszty tego sporu – w gminie i sądzie?[/b] – pyta czytelnik.
[b]Nie[/b], i zapewne tak nie jest. Zacznijmy od administracyjnego postępowania rozgraniczeniowego w gminie. Koszty tego postępowania obciążają nie tylko tego, kto wystąpił o jego wszczęcie, ale także jego sąsiada. Jest to odstępstwo od zasady, że koszty postępowania administracyjnego (a do nich należy postępowanie zmierzające do rozgraniczenia gruntów), obciążają wnioskodawcę jako poniesione w jego interesie.
[srodtytul]Można obciążyć obu[/srodtytul]
Wątpliwości co do tych kosztów wyjaśnił Naczelny Sąd Administracyjny w uchwale z 11 grudnia 2006 r. [b](sygn. I OPS 5/06)[/b] podjętej w powiększonym składzie siedmiu sędziów. Uznał w niej, że organ administracji publicznej, czyli wójt (burmistrz, prezydent miasta) może obciążyć kosztami rozgraniczenia strony będące właścicielami sąsiadujących nieruchomości, a nie tylko tego, kto wystąpił o wszczęcie tego postępowania.
Jeśli by się zdarzyłoby, że koszty wynoszące np. 2,5 tys. zł w formie zaliczki pokryła tylko jedna strona, wójt musi jej zwrócić połowę tych kosztów jako nadpłatę, a drugą obciążyć w postanowieniu o kosztach obowiązkiem wpłacenia 1250 zł.