- Pani Maria Sąsiedzka postanowiła zaadaptować na pokoje ostatnie piętro swojego domu, m.in. tworząc lukarny. Zważywszy, że na terenie, na którym mieszka pani Maria nie obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, celem realizacji tego zamierzenia, wystąpiła ona o wydanie decyzji o warunkach zabudowy. Była pewna sukcesu, bo lukarny zrobili już wszyscy sąsiedzi, a zatem wydanie warunków zabudowy wydawało się formalnością. Gdy jednak po kilku tygodniach od złożenia wniosku, odebrała awizo z poczty, ku swemu zdziwieniu nie znalazła w nim decyzji, a jedynie kopie wniosku urzędu miasta do wojewódzkiego konserwatora zabytków o zaopiniowanie inwestycji. Gdy miesiąc później odebrała kolejny list było w nim postanowienie konserwatora, z którego wynikało, że zaopiniował lukarny p. Sąsiedzkiej negatywnie, ze względu na „niekonweniowanie" z historycznym charakterem budynku, będącym „przykładem architektury modernistycznej". Dotychczas, p. Maria uważała swój dom za nieciekawe „pudełko" z przełomu lat 50-tych i 60-tych. W pewnym zatem zakresie słowa konserwatora, wsparte autorytetem urzędowej pieczęci mile ją połechtały. Szybko jednak duma ustąpiła irytacji, bowiem p. Sąsiedzka zrozumiała, że na razie może się pożegnać z lukarnami. Co może zrobić p. Sąsiedzka, aby móc zrealizować adaptację strychu?
Jak zawsze w sytuacji, gdy organy administracji stają w poprzek planom obywatela powinien on ustalić, jakie przepisy dają im podstawę do zajmowania się jego sprawą, a następnie w jakiej formie prawnej ją rozstrzygają.
Ewidencja a rejestr zabytków
Z postanowienia konserwatora p. Maria może wyczytać, że opiniuje on rozbudowę domu, bowiem został on wpisany do gminnej ewidencji zabytków. Sama nazwa instytucji może wywołać konfuzję, ze względu na bliskość z „rejestrem zabytków". Są to jednak dwie odrębne instytucje. Gminna ewidencja, wprowadzona nowelizacją ustawy o ochronie zabytków i opiece nad nimi z roku 2010, stanowi spis obiektów zabytkowych prowadzonych przez gminę. Wpis do niego następuje na podstawie zarządzenia, czyli aktu wewnętrznego prezydenta, burmistrza lub wójta (zależnie od rodzaju gminy), przy czym akt ten – jako że nie jest decyzją administracyjną – nie jest w ogóle doręczany zainteresowanym, w tym właścicielowi nieruchomości.
Do ewidencji, zgodnie z art. 22 ust. 5 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, wpisuje się trzy kategorie obiektów: 1) zabytki nieruchome wpisane do rejestru zabytków, 2) inne zabytki nieruchome znajdujące się w wojewódzkiej ewidencji zabytków oraz 3) inne zabytki nieruchome wyznaczone przez wójta (burmistrza, prezydenta miasta) w porozumieniu z wojewódzkim konserwatorem zabytków.
Oprócz gminnej ewidencji zabytków istnieje jeszcze wojewódzka ewidencja zabytków, jednak z wpisem do niej nie wiążą się bezpośrednio dla właściciela nieruchomości żadne obowiązki ani uciążliwości. Natomiast w rejestrze umieszcza się podmiot na podstawie art. 9 i in. ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, w oparciu o decyzję administracyjną. Skutek powyższej różnicy proceduralnej odnośnie podstawy wpisu do ewidencji i rejestru zabytków jest taki, że o wpisie do ewidencji własnej nieruchomości właściciel może nie dowiedzieć po latach, jak to się stało w przypadku p. Sąsiedzkiej.