Mówiąc najkrócej, pieniądze z książeczki muszą być wydane na cele mieszkaniowe. - Wydatki trzeba, oczywiście, udokumentować. Np. w przypadku zakupu mieszkania trzeba przedstawić akt notarialny. – mówi Marek Wielgo. Jak dodaje, dobra wiadomość jest taka, że nowelizacja ustawy, która weszła w życie 19 stycznia 2021 r. znacznie poszerzyła katalog celów, na które można przeznaczyć premię.
Premia gwarancyjna na nowe wydatki
Za pieniądze z książeczki mieszkaniowej będzie można wymienić kocioł grzewczy oraz uregulować opłatę za przekształcenie użytkowania wieczystego.
Łańcuszek cesji
PKO BP wskazuje, że na wysokość premii gwarancyjnej mają wpływ poszczególne wpłaty na książeczkę, cena mkw. powierzchni użytkowej budynku mieszkalnego obowiązująca w kwartale/roku wniesienia wpłaty, cena ogłoszona przed kwartałem złożenia wniosku o likwidację książeczki. Na potrzeby obliczania premii gwarancyjnej ceny mkw. powierzchni użytkowej budynku mieszkalnego podaje GUS.
To, ile jest pieniędzy na książeczce, można sprawdzić w dowolnym oddziale PKO BP. - Warto też wiedzieć, że książeczka może być przedmiotem cesji – przekazania praw do wkładu – pomiędzy: małżonkami (również rozwiedzionymi), rodzicami i dziećmi (również przysposobionymi), dziadkami i wnukami, rodzeństwem rodzonym i przyrodnim, pomiędzy powinowatymi (macochą lub ojczymem i pasierbami). To daje spore możliwości, bo dzięki łańcuszkowi cesji książeczka może przejść nawet na osobę niespokrewnioną – zauważa Marek Wielgo. Ale, jak zauważa ekspert portalu RynekPierwotny.pl, część właścicieli likwiduje książeczki, rezygnując z premii gwarancyjnej. W ubiegłym roku takich osób było 1,3 tys.
To już historia
Marek Wielgo przypomina, że 65 lat temu rząd wydał słynną uchwałę nr 65 „w sprawie zapewnienia realnej wartości wkładów na mieszkaniowych książeczkach oszczędnościowych Powszechnej Kasy Oszczędności”. - Od 1958 r. oszczędzającym zaczęto wypłacać premie, które miały gwarantować, że wkład do wysokości 50 proc. kosztów budowy lub uzyskania mieszkania o powierzchni 85 mkw. zachowa realną wartość – mówi ekspert. - Sposób waloryzacji był prosty: na ile metrów mieszkania lub domu zaoszczędziłeś w danym roku, na tyle mogłeś liczyć w momencie likwidacji książeczki mieszkaniowej w ramach premii gwarancyjnej. W dużych miastach Polacy musieli oszczędzać w ten sposób na spółdzielcze mieszkanie - lokatorskie lub własnościowe, bo na zakup na zasadach komercyjnych mało kogo było stać. Niestety, z czasem system oszczędzania zamienił się w piramidę finansową, która runęła w 1989 r. wraz ze zmianą ustroju, pozostawiając na lodzie kilka milionów posiadaczy książeczek mieszkaniowych, często z zawinkulowanym wkładem, co oznaczało, że zgromadzili 10-20 proc. wymaganych przez spółdzielnie kosztów budowy mieszkania. Wskutek hiperinflacji, a potem denominacji, gromadzone w latach 70. i 80. oszczędności były niewiele warte.