Zespołem kieruje dr Waldemar Ossowski. Dokładnie zlokalizowano pięć jednostek, ustalono głębokość, na jakiej leżą, oczyszczono je z mułu, sporządzono dokumentację rysunkową i fotograficzną. W październiku archeolodzy powrócą do wraku wyjątkowo dobrze zachowanego (przetrwała nawet górna część burty) holka, typowego dla Bałtyku żaglowca handlowego z przełomu XIV i XV wieku. Być może poszedł na dno podczas wielkiego sztormu w 1394 r. Zatonęło wówczas w Zatoce Gdańskiej ok. 60 statków.
Archeolodzy rozpoznali również wrak żaglowca (roboczo nazwali go „West"), który zatonął z ładunkiem kamieni żarnowych z południowo-wschodniej Szwecji oraz żaglowiec z przełomu wieku XVI i XVII.
Ciekawym obiektem jest statek rzeczny długości 19 m, leżący do góry dnem. Dzięki temu rozpoznano różne detale konstrukcyjne, między innymi sposób uszczelniania mchem, który poprzez drewnianą listewkę był dociskany między klepki. Wrak ten przypomina szkutę wiślaną odkrytą przed dwoma laty w Czersku. Jest to drugi znany wrak statku do rzecznego spławu z XV wieku.
Od XIV do XVIII wieku, zwłaszcza w okresie świetności Hanzy, przez port w Gdańsku przewijało się nawet do 2000 statków z całej Europy.
– W gdańskich kronikach i korespondencji rady miejskiej zachowały się informacje o ponad 200 statkach, jakie zatonęły w rejonie Zatoki Gdańskiej. Do tej pory udało się odkryć tylko niewielką ich część. Trudno je odnajdywać m.in. z powodu zmieniającej się linii brzegowej. Część wraków obecnie znajduje się na lądzie pod zwałami mułu i ziemi – wyjaśnia dr Ossowski.