W ostatnich dwóch latach ruch ten doznał wyraźnego przyspieszenia. Powodem jest gwałtowne topnienie grenlandzkich lodowców. Malejąca waga czapy lodowej sprawia, że skały, uwolnione od tego ciężaru, unoszą się coraz wyżej. Zjawisko wypiętrzania polodowcowego zostało zaobserwowane po raz pierwszy w Szwecji w XVIII stuleciu.

Ówcześni uczeni nie zdawali sobie sprawy z przyczyn tego fenomenu, wyjaśniali go w różny sposób, między innymi obniżaniem się poziomu morza. Anders Celsius, wynalazca skali temperatur, zaproponował ulokowanie wzdłuż wybrzeży markerów aby wykazać spadek poziomu morza, który przypisywał parowaniu. zmarł zbyt wcześnie (gruźlica) aby przekonać się o nieprawdziwości tej hipotezy. Dopiero w XIX wieku, po odkryciu, że istniała epoka lodowa, stało się jasne, że w efekcie topnienia lodowców Półwysep Skandynawski staje się lżejszy i „rośnie".

Dziś już wiadomo, że zjawisko to zachodzi na dużo większym obszarze, obejmuje Szkocję, północną Syberię, Kanadę, region Wielkich Jezior w Stanach Zjednoczonych - a więc terytoria, które przed tysiącami lat pokrywał lądolód. W ostatnich dekadach szybkość wypiętrzania wynosiła około 10 milimetrów rocznie. Ale w 2010 roku na Grenlandii nastąpiło gwałtowne przyspieszenie. Pomiary wykonane przez geofizyków z Uniwersytetu Stanowego Ohio w ramach Greenlad GPS Network (50 stacji pomiarowych) wykazały, że w ciągu ostatnich 10 miesięcy 2010 roku Grenlandia wypiętrzyła się o 20 milimetrów!

— Nie ma mowy o pomyłce. rezultaty te zgadzają się z anormalnym przyspieszeniem topnienia lodowców Grenlandii zaobserwowanym w 2010 roku. Przypominam, że w ciągi tego roku, uważanego przez klimatologów za anormalnie ciepły na półkuli północnej, 100 miliardów ton lodu roztopiło się na tej wyspie - wyjaśnia dr Michael Bevis.