Przypomnijmy, że Julia Przyłębska została powołana przez prezydenta RP na prezesa Trybunału Konstytucyjnego 21 grudnia 2016 r. Zgodnie z przepisami ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym (art. 10), kadencja prezesa trwa 6 lat. W związku z tym według części konstytucjonalistów (także obecnych sędziów TK) 6-letnia kadencja Przyłębskiej na stanowisku prezesa TK zakończyła się 20 grudnia 2022 r. Dlaczego zatem nadal pełni tę funkcję? Otóż politycy PiS, niektórzy prawnicy oraz sama Julia Przyłębska uważają, że kadencja prezes Trybunału kończy się wraz z upływem dziewięcioletniej kadencji sędziego, czyli 9 grudnia 2024 roku. Na dzień 9 grudnia 2015 Sejm określił bowiem w uchwale początek sędziowskiej kadencji Przyłębskiej w TK i tego samego dnia prezydent Andrzej Duda odebrał od niej ślubowanie sędziowskie.
Czytaj więcej
Jesteśmy obecnie świadkami zupełnie niebywałego, bezpardonowego ataku na Trybunał Konstytucyjny - napisał prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Trybunału Konstytucyjnego.
Czy to ostatni dzień prezes Julii Przyłębskiej
Wczoraj, w czwartek, w Trybunale odbyło się doroczne publiczne Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego – Przyłębska przedstawiła na nim sprawozdanie z pracy Trybunału. Wówczas też, według informacji „Gazety Wyborczej”, prezes TK zasugerowała swoją rezygnację. Miała wówczas wspomnieć, że jest wzruszona, bo to „jej ostatni dzień”. Choć Trybunał nie ogłosił jeszcze oficjalnie zwołania zgromadzenia wyborczego, informacja o nim miała już zostać rozesłana do sędziów.
Zgodnie z art. 11 ust. 2 zgromadzenie wyborcze zwołuje najstarszy stażem sędzia kierujący Trybunałem od dnia powstania wakatu do czasu powołania nowego Prezesa Trybunału. Przyłębska musiałaby więc zrezygnować, aby wakat powstał zanim ona przestanie być sędzią TK 9 grudnia. Ten ruch dawałby jej, jako najstarszemu stażem sędziemu, prawo decydowania o terminie zgromadzenia wyborczego.
- Dotarły do mnie informacje, że Julia Przyłębska zrezygnowała. Prawdopodobnie chodzi o to, aby to ona przeprowadziła wybory na nowego prezesa - powiedział inny rozmówca „GW” znający realia TK.