Trzeba uważać na terminy i kruczki prawne

Nie ma sprawiedliwości w relacjach z fiskusem. Podatnicy mają krótkie i dolegliwe terminy, organy – miesiące na wydanie decyzji

Publikacja: 23.11.2009 06:57

Trzeba uważać na terminy i kruczki prawne

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

To, że osoba fizyczna lub firma ma znacznie gorszą, czyli słabszą, pozycję niż organy podatkowe, nie stanowi dla nikogo zaskoczenia. Dziwić się temu mogą chyba tylko cudzoziemcy, którzy w naszym kraju prowadzą działalność. Oni wciąż nie mogą uwierzyć, że terminy na dokonanie określonej czynności liczone są w dniach, a nie w miesiącach. Te ostatnie zagwarantowane są dla fiskusa, który i tak w razie potrzeby sam je sobie przedłuża. Niestety, oprócz pilnowania terminów podatnik musi jeszcze uważać na pułapki, jakie zastawił na niego ustawodawca.

[srodtytul]Siedem dni[/srodtytul]

Najlepszym tego przykładem jest siedmiodniowy termin na uzupełnienie braków formalnych przewidziany zarówno [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=07C4E1CAEE71EF9AC3CB274288647250?id=176376]w ordynacji podatkowej[/link], jak i w ustawie – [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=25F95540969E082B5F7DDB5256BA5429?id=166935]Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi[/link]. Stosowany jest wtedy, gdy organ podatkowy lub sąd uzna, że pismo, jakie do niego wpłynęło, wymaga uzupełnienia, bo w obecnym kształcie nie spełnia jakiegoś warunku albo czegoś w nim zabrakło.

[b]Podatnik ma więc siedem dni na uzupełnienie tego braku[/b], licząc od otrzymania wezwania, pod rygorem odrzucenia pisma.

[b]Niedotrzymanie tego terminu oznacza bowiem utratę – i to bezpowrotnie – szansy na to, że nasza skarga, odwołanie, wniosek o stwierdzenie nadpłaty podatku czy każda inna czynność wymagająca spełnienia wymogów formalnych zostaną rozpatrzone.[/b]

Pół biedy, gdyby braki dotyczyły istotnych kwestii, np. skarżący nie podpisał się pod odwołaniem do organu podatkowego. Gorzej, że często powód wezwania do uzupełnienia jest błahy, bo podatnik zamiast oryginału jakiegoś dokumentu załączył do pisma jego kserokopię.

[srodtytul]Trik w postępowaniu[/srodtytul]

Na jeszcze większe niebezpieczeństwo narażeni są podatnicy, którzy występują do ministra finansów o interpretację prawa podatkowego. W postępowaniu, które z założenia powinno być proste, jest mina, na którą bardzo często wpadają podatnicy. Chodzi o termin na złożenie skargi do wojewódzkiego sądu administracyjnego.

Obecnie jest tak, że podatnik, który nie zgadza się z interpretacją wydaną przez ministra finansów, może się odwołać od niej przez złożenie wezwania do usunięcia naruszenia prawa, co powinno prowadzić do zmiany wydanej wcześniej interpretacji. Tyle tylko, że podatnik nie wie, czy minister w ogóle odpowie na to wezwanie, a jeśli tak, to kiedy.

Przepisy nie precyzują bowiem, ile ma na to czasu. Wiadomo jedynie, że zgodnie z przepisami ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi podatnik, który otrzyma odpowiedź ministra finansów na wezwanie do usunięcia naruszenia prawa, ma 30 dni na złożenie skargi do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Kto zaś nie otrzymał tej odpowiedzi, ma 60 dni na złożenie skargi do sądu, licząc od złożenia wezwania.

Kłopot polega na tym, że [b]nie wiadomo, kiedy dokładnie można taką skargę złożyć, skoro nie ma pewności, czy i kiedy przyjdzie odpowiedź od ministra. Równie dobrze może ona nadejść 31. dnia od złożenia wezwania do usunięcia naruszenia prawa, 48. dnia, jak i… 60. [/b]dnia. Logiczne wydawałoby się czekanie 30 dni na odpowiedź ministra finansów i po upływie tego terminu złożenie skargi do sądu administracyjnego. Nic bardziej mylnego. Były przypadki odrzucenia skarg podatników, bo sądy uznały, że zostały złożone za wcześnie.

W efekcie zbyt skomplikowana dla przeciętnego Kowalskiego procedura, normalnie przewidziana dla skarżenia nietypowych aktów, od których nie ma odwołania (np. uchwał gminy), może pozbawić podatnika prawa do sądu. Dlatego warto zawczasu podjąć decyzję, co dalej zrobić z interpretacją, i przygotować się na ewentualność, że na wysłanie skargi do sądu administracyjnego zostanie nam tylko jeden dzień.

[ramka][b]Komentuje Michał Goj, menedżer w Ernst & Young[/b]

Podatnicy mają często wątpliwości, jak liczyć terminy określone w dniach. Nierzadko pytania dotyczą dni wolnych od pracy i ich wpływu na termin. Niestety, dni wolne (w tym soboty) wydłużają termin, tylko gdy przypadają na ostatni jego dzień. Wówczas termin upływa z końcem pierwszego dnia roboczego po dniach wolnych. Inaczej jest z czasem trwania kontroli podatkowej u przedsiębiorców. W tym roku określono maksymalny czas w dniach roboczych. Warto pamiętać, że nie jest to typowy termin procesowy. Nie ma zatem podstaw do liczenia limitu czasu trwania kontroli podatkowej dopiero od dnia następującego po jej wszczęciu.[/ramka]

[ramka][b]Czynny udział to podstawa[/b]

W trakcie kontroli lub postępowania organy podatkowe lub inspektorzy UKS mogą też wyznaczać terminy ad hoc na przedstawienie wyjaśnień lub przeprowadzenie dowodów, by usprawnić i przyspieszyć kontrolę lub postępowanie. Nie może się to jednak odbywać kosztem naszego czynnego udziału w postępowaniu. Dlatego jeśli termin jest zbyt krótki albo z przyczyn losowych nie możemy go dotrzymać, mamy prawo zwrócić się o jego wydłużenie.[/ramka]

[ramka][b]Co zrobić, gdy się spóźniliśmy[/b]

Jeżeli podatnik nie dokona czynności w przewidzianych przez prawo terminach i przeoczy np. moment na złożenie zażalenia, odwołania, skargi czy na uzupełnienie braków formalnych, nie musi to jeszcze oznaczać ostatecznej utraty możliwości dochodzenia praw. Jeżeli spóźnienie jest niezawinione przez niego (bo np. wynikło z nagłej choroby, nieprzewidzianego pobytu w szpitalu, awarii komunikacji lub błędnego pouczenia), podatnik musi jedynie pamiętać, aby równocześnie np. z odwołaniem złożyć wniosek o przywrócenie terminu, wskazując na przeszkody, które obiektywnie uniemożliwiły zachowanie pierwotnego terminu.

Nawet jeżeli podatnik nie będzie w stanie wykazać braku winy, może się powołać na przesłanki zastosowania tzw. nadzwyczajnych trybów wzruszenia decyzji ostatecznej. Jeśli działanie organu, od którego nie zdążyliśmy się odwołać, rażąco (czyli szczególnie wyraźnie) narusza prawo, można skorzystać np. z wniosku o stwierdzenie nieważności decyzji. Innym trybem jest wznowienie postępowania, z którego można skorzystać, np. gdy jesteśmy w stanie wykazać, że organ, podejmując rozstrzygnięcie, nie dysponował pełnym materiałem dowodowym.

Uchybienie terminowi do uzupełnienia np. wniosku o stwierdzenie nadpłaty czy wniosku o interpretację, które oznacza pozostawienie ich bez rozpoznania, nie pozbawia podatnika prawa do wystąpienia z nowym wnioskiem. Czasami jednak powtórne złożenie wniosku może być już niemożliwe ze względu na upływ innych terminów, np. przedawnienia.[/ramka]

[i][b]Czytaj też:[/b] [/i]

"[link=http://www.rp.pl/artykul/4,395822_Za_zgoda_fiskusa_PIT_mozna_zlozyc_pozniej.html]Za zgodą fiskusa PIT można złożyć później[/link]"

"[link=http://www.rp.pl/artykul/4,395821_Kiedy_przedsiebiorca_jest_traktowany_jak_obywatel.html]Kiedy przedsiębiorca jest traktowany jak obywatel[/link]"

Sądy i trybunały
Adam Bodnar ogłosił, co dalej z neosędziami. Reforma już w październiku?
Prawo dla Ciebie
Oświadczenia pacjentów to nie wiedza medyczna. Sąd o leczeniu boreliozy
Prawo drogowe
Trybunał zdecydował w sprawie dożywotniego zakazu prowadzenia aut
Zawody prawnicze
Ranking firm doradztwa podatkowego: Wróciły dobre czasy. Oto najsilniejsi
Prawo rodzinne
Zmuszony do ojcostwa chce pozwać klinikę in vitro. Pierwsza sprawa w Polsce