Olga Dryndova, ekspertka Centrum Badań Wschodnioeuropejskich na Uniwersytecie w Bremie, napisała kilka dni temu na Twitterze: „Największe protesty w historii Białorusi zainicjował ktoś o nazwisku Stepan Putila, facet siedzący obecnie w Polsce". Dziś rozpisują się o nim największe redakcje na świecie, a jego kanał informacyjny na popularnym komunikatorze internetowym Telegram należy do najpopularniejszych pod względem liczby oglądających w ogóle tej aplikacji. Jeszcze na początku sierpnia miał 340 tys. Po paru dniach ta liczba skoczyła do 1,2 mln, a ostatnio kanał Nexta_live przebił 2 mln obserwujących. To fenomen, bo grono oglądających serwis Putila na Telegramie sięga jednej piątej całej populacji Białorusi.