Ignacy Karpowicz,
Ości
,
Aktualizacja: 03.08.2013 17:14 Publikacja: 03.08.2013 17:14
Foto: ROL
Ignacy Karpowicz,
Ości
,
Wydawnictwo Literackie
Artykuł z tygodnika "Uważam Rze"
Ze trzy wieczory czytania. A wydawałoby się, że aż tyle o lemingach napisać nie sposób. Karpowicz zapisuje ich życie, jak leci. Pracują „od do, od do" z wyłączeniem świąt państwowych i kościelnych. W biurowcach ze szkła, pleksi i tureckich marmurów, z portierem otwierającym drzwi i własnym parkingiem. Są fanami Lombardu oraz Maanamu, co sugeruje, że mają jakieś korzenie. Poza tym są fanami drobiazgowymi, co wykształcili w sobie, pracując w korporacji, a ta dba o detale. Tak więc upierają się, że piesek Kory, suczka Ramona, to ściślej – bolończyk. A nie prostacki „pudel" jak podają bezmózgie tabloidy. Jeżeli taki się wzrusza – na przykład oglądając ramotkę „Parasolki z Cherbourga" – to przy tym stara się nie płakać, bo łzy szkodzą na cerę. Należy dbać o siebie, co taki jeden z drugim kompletuje jako kolejne punkty we własnym CV. A przecież jego redagowanie nigdy się nie kończy. Poza tym wszystko w ich życiu się piętrzy, jako to: brudne gary w zlewie, fachowe artykuły do przeczytania, książki do wyrzucenia, gazetki reklamowe, rachunki do zapłacenia. Dzieci – zwłaszcza do lat trzech – zabiera się na wykłady, zwłaszcza gdy poświęcone są neurolingwistyce. Wykład jest nieudany, jeżeli co najmniej jeden maluch nie zacznie ryczeć w trakcie. Rodzice, a jakże, dożywają swoich dni w niewielkim miasteczku w bok od głównej szosy i z niewielką emeryturą, z której jednak zawsze wygospodarują nieco na słoiki, którymi opatrują swoje latorośle po każdym weekendzie.
Sami zaś pogrążają się w „dewocji i dewocjonaliach". I dlatego między nimi a potomstwem, które wspina się po szczeblach w korporacjach, a po godzinach ma czas jedynie na drinki i ścieżkę proszku formowaną kartą kredytową, zionie przepaść.
To warstwa pozioma tej prozy. Bo jest i wertykalna. Karpowiczowi wszystko się inspirująco kojarzy. Jak w bufecie podają rybę, to ma ona zapach „zamkniętej przez sanepid plaży". Jak kogo odwiedza troje gości, to mu się od razu nasuwają trzej aniołowie z wizytą u Abrahama. I z proroctwem, że Sara wkrótce pocznie syna. Może w dzieciństwie był ministrantem i tam nasłuchał się czytanek ze Starego Testamentu? Ale mu te czytanki wietrzeją. Teraz niewiele już czyta. Nie sięga nawet po gazety. Z góry wie, co napiszą tytuły prawicowy, lewicowy i liberalny. Ostatecznie dziennikarze też nie lubią ruchu umysłowego. Trzymają się swoich poglądów. Jak Budda. O Boże, skąd taki leming tyle o nas wie? Czyżby przeciek?
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Uważam Rze
Ignacy Karpowicz,
Ości
„Niewygodna” Patrycji Volny, córki „barda Solidarności”, to oskarżenie rzucone słynnemu ojcu, ale i innym mężczyznom z życia modelki, wokalistki, aktorki.
„To dla Pani ta cisza” uznana przez noblistę Mario Vargasa Llosę za ostatnią jego powieść łączy wątek sławy, talentu i miłości z utopią o zasypaniu narodowych podziałów.
Biblioteka Narodowa wystawą „Pan Herbert – podróżnik” w Pałacu Rzeczypospolitej w Warszawie składa hołd wybitnemu poecie w setną rocznicę urodzin.
Laureatka za najlepszy debiut prozatorski odebrała nagrodę podczas finału 16. edycji Międzynarodowego Festiwalu Literatury im. Josepha Conrada w Krakowie.
W kultowym filmie „Czterdziestolatek”, który został nakręcony w latach 70., budowlańcami, inżynierami, kierownikami i prezesami są mężczyźni. To oni wykuwają kilofami przyszłość narodu na poligonach dworca centralnego czy Trasy Łazienkowskiej. A kobiety….?
Znakomity „Nóż. Rozważania po próbie zabójstwa” Salmana Rushdiego to rzecz o zamachu islamisty na pisarza, objętego wcześniej fatwą, oraz o zwycięstwie kreatywności nad destrukcją.
„Niewygodna” Patrycji Volny, córki „barda Solidarności”, to oskarżenie rzucone słynnemu ojcu, ale i innym mężczyznom z życia modelki, wokalistki, aktorki.
„Nowy świat na Marsie” Roberta Zubrina należy czytać wraz z wcześniejszą książką „Czas Marsa”, która ukazała się w połowie lat 90. A to w celu odnotowania zmian, jakie nastąpiły w astronautyce w ciągu ostatnich 30 lat.
Poezja Zdzisława Lipińskiego jest zdyscyplinowana i skondensowana. Bardziej uwydatnia ciszę, przeciwwagę dla rozgadanej kultury masowej.
Podczytuję po raz kolejny opowieści o Wiedźminie przed premierą nowej książki i czekam na domknięcie serialu „Yellowstone” – jednej z najlepszych tego typu produkcji od lat.
John Cabot i jego załoga przycumowali do brzegu 24 czerwca 1497 roku jako pierwsi Europejczycy, którzy postawili stopę w Ameryce Północnej od czasów Normanów.
Prof. Andrzej Nowak zaskoczył tą książką swoich wielbicieli. A także przeciwników.
Ukazujące się właśnie listy Stanisława Lema i Ursuli K. Le Guin nie tylko dostarczają wiedzy o życiu i poglądach dwojga czołowych twórców science fiction, lecz także unaoczniają prawdę o szarpaninie z systemem komunistycznym.
„Chłopki” Sulimy i Piaseckiego o m.in. skomplikowanych relacjach polsko-ukraińskich to świetny komentarz do wpisów Leszka Millera na platformie X o Ukraińcach. Rzecz dzieje się w firmie o tradycjach z 1672 i Wołynia. Dwa lata później niż w serialu „1670".
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas