Stephen Hawking przekonywał, że człowiek musi szybko znaleźć inne planety zdatne do życia, bo tylko tak przetrwamy jako gatunek. Miliarder Elon Musk już podejmuje takie próby, a w kinie przymierzano się do tej operacji co najmniej parokrotnie, choćby Christopher Nolan w „Interstellar". Niemożliwe? „Zaledwie sześćdziesiąt sześć lat dzieli pierwszy lot braci Wright i pierwszy krok Neila Armstronga na Księżycu – doszło do tego szybciej niż Noe zbudował arkę; to mniej niż długość życia moich rodziców" – pisze Jonathan Safran Foer, o którym więcej za moment.
Jeszcze parę lat temu powiedzielibyśmy, że ten temat jest domeną pisarzy s.f.: Lem, Dick, bracia Strugaccy, a ostatnio Cixin Liu, Dmitrij Głuchowski i Andy Weir. Coś się jednak zmieniło, skoro w wywiadach łatwiej jest namówić najpopularniejszych polskich pisarzy średniego pokolenia do deklaracji ekologicznych niż do partyjnych.
„Mam się godzić na to, że przez następne dziesięć czy dwadzieścia lat moje dziecko będzie codziennie trute?!" – mówił Paweł Sołtys w rozmowie dla Kultury Liberalnej. „Kiedy dojdziemy do momentu, że zejdziemy z konsumpcji, odciążymy środowisko, a zachowamy względny dobrobyt" – to Jakub Żulczyk z wywiadu do „Plusa Minusa". A sama Olga Tokarczuk jest chodzącą akcją ekologiczną, jej pierwsza ponoblowska książka „Czuły narrator" – wśród różnych wątków – jest także rozprawą na temat obchodzenia się człowieka z planetą Ziemią. Kiedy to czytamy, zaczynamy rozumieć, że jest to temat nie tylko modny i dodatnio działający na wizerunek, ale też chyba po prostu ważny.
Najbardziej spektakularny przykład zaangażowania w kwestię klimatyczną stanowi właśnie Foer. Niezwykle utalentowany amerykański prozaik debiutował 18 lat temu autobiograficzną opowieścią o podróży na wschód Europy w poszukiwaniu swoich żydowskich, aszkenazyjskich korzeni („Wszystko jest iluminacją"). Kolejnymi książkami zdobywał dalsze bazy: „Strasznie głośno, niesamowicie blisko" o traumie 11 września 2001 r. i „Oto jestem" o tym, co znaczy być Żydem w zglobalizowanej rzeczywistości.
Jesteśmy pogodą
W międzyczasie jednak swój talent poświęcał misji. Jego „Zjadanie zwierząt" (2009, polski przekład Dominiki Dymińskiej) było wyznaniem wiary w lepszy świat bez mięsa na stołach. Teraz przyszedł czas na książkę o dosyć wymownym tytule „Klimat to my" (przekład Andrzeja Wojtasika).