Reklama
Rozwiń

„Świnia z twarzą Stalina”: Bardzo osobista wędrówka znad Berezyny do Prus Wschodnich

„Świnia z twarzą Stalina” to podróż w głąb rodzinnej historii, w której odbijają się losy kresowej społeczności.

Aktualizacja: 30.01.2018 16:18 Publikacja: 30.01.2018 16:18

„Świnia z twarzą Stalina”: Bardzo osobista wędrówka znad Berezyny do Prus Wschodnich

Foto: materiały prasowe

Nie pierwszy raz Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, powraca do rodzinnych korzeni, rozpiętych pomiędzy Białorusią a Królewcem, gdzie przez lata żyła jego babcia. Pisał o tym już choćby w tomie esejów „Königsberg. Historia rodzinna” z 2013 roku.

Po przerwie na kryminalną powieść historyczną („Psy Egiptu”, 2015 rok) wrócił do rodzinnych wątków i nakreślił niezwykle zgrabną, a przy tym bardzo osobistą, miniaturę literacką zatytułowaną „Świnia z twarzą Stalina”.

Wyprawę w przeszłość rozpoczyna od reporterskiej podróży na Białoruś, a dokładnie do wsi Ustrona. Zapomnianej osady, którą w 1944 roku spalili Niemcy. Jednak autor cofa się jeszcze bardziej w przeszłość. Przypomina przewalające się przez rzekę Berezynę fronty. Począwszy od początku XVI w., poprzez wyprawy moskiewskie króla Zygmunta III, nieudaną rosyjską inwazję Napoleona, aż po najtragiczniejsze wydarzenia z XX w. – rewolucję bolszewicką, wojnę domową, traktat ryski z 1920 roku, wycofujących się Niemców w 1944 roku i nadciągającą Armię Czerwoną.

Wszystkie proporcje w nowej książce Bogusława Chraboty zostały odpowiednio wyważone. Rys historyczny, obyczajowość i przekrój społeczny zmieniający się w zależności od granic. Komu byłoby mało tej dramatycznej kresowej opowieści, tego autor odsyła do „Nadberezyńców” Floriana Czarnyszewicza, wciąż nie dość znanej powieściowej epopei o Polakach z białoruskich Kresów.

W drugiej części autor usiłuje rekonstruować losy swej babki Anny, która wygnana z rodzinnej wsi trafiłaa do niemieckiego gospodarstwa w Prusach Wschodnich, do Treuburga, czyli dzisiejszego Olecka na Mazurach. Anna i jej dwójka dzieci cierpią w niewoli u Niemców. Zwłaszcza młody Hermann daje jej się we znaki. Chłopak niezdolny do służby wojskowej, lekko zniedołężniały, ale wystarczająco sprawny, by stanowić zagrożenie dla kobiety.

Ten fragment „Świni o twarzy Stalina” to poruszająca nowela, w której pożądanie miesza się z nienawiścią, a lęk z pogardą. Oprawcy czują, że za moment, gdy nadejdą Rosjanie, sami staną się ofiarami. A każdy chce przeżyć, tym bardziej że wszyscy czują, iż są to ostatnie miesiące wojny.

Trzecia część literackiej miniatury jest najbardziej osobista. Składają się na nią wspomnienia autora z podróży do Kaliningradu, gdzie odwiedzał babkę. Są tu poruszające momenty, choćby kiedy czytamy o trudnościach w porozumiewaniu się. Przez lata spędzone w sowieckiej Rosji babka niemal zapomniała język polski (czy może jego kresową, zbiałuroszczoną odmianę), który znała w dzieciństwie. W pamięci kołaczą jej słowa polskiej modlitwy.

Te wspomnienia rzucone zostały na tło wyniszczonego Królewca. Wstrząsający portret zsowietyzowanego miasta stanowi ponury epilog książki.

Nie pierwszy raz Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, powraca do rodzinnych korzeni, rozpiętych pomiędzy Białorusią a Królewcem, gdzie przez lata żyła jego babcia. Pisał o tym już choćby w tomie esejów „Königsberg. Historia rodzinna” z 2013 roku.

Po przerwie na kryminalną powieść historyczną („Psy Egiptu”, 2015 rok) wrócił do rodzinnych wątków i nakreślił niezwykle zgrabną, a przy tym bardzo osobistą, miniaturę literacką zatytułowaną „Świnia z twarzą Stalina”.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Literatura
„Boże Narodzenie w Pradze”. Wigilia w świątyniach czeskiej stolicy
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku