Nowy kanon literatury rosyjskiej

Publikacja: 06.08.2011 01:01

Grób Gajto Gazdanowa w Sainte Genevieve de Bois pod Paryżem

Grób Gajto Gazdanowa w Sainte Genevieve de Bois pod Paryżem

Foto: Wikipedia

Red

Utwory Marienhofa, Zazubrina, Grossmana i Ginzburg dowodzą, że kanon literatury rosyjskiej, który znamy, jest niepełny i należy go przebudować.

W ostatnich latach ukazało się w Polsce kilka niepublikowanych wcześniej dzieł rosyjskich pisarzy XX wieku. Najlepiej przyjęty został Wasilij Grossman. Jego „Życie i los" uważane jest dziś za jedną z najważniejszych powieści ubiegłego stulecia i bodaj najwybitniejszą książkę o II wojnie światowej. Jednak nie tylko Grossman pozostawał nam do niedawna nieznany. Wśród ważnych pozycji, niedostępnych dotychczas w języku polskim, były także wydane w ostatnich latach „Stroma ściana" Eugenii Ginzburg, „Cynicy" Anatolija Marienhofa, „Drzazga" Władimira Zazubrina, „Zejście pod wodę" Lidii Czukowskiej, „Wieczór u Claire" Gajto Gazdanowa i właśnie opublikowany „Piąty kąt" Izraila Mettera. Książki te posiadają nie tylko wagę świadectwa (jako próby opisu reżimu komunistycznego), niezaprzeczalne są również ich walory literackie. Nasza wiedza o literaturze rosyjskiej okresu komunizmu przypomina wciąż XIX-wieczne mapy, na których ilość białych plam bliska jest ilości miejsc dokładnie opisanych. Przekłady Henryka Chłystowskiego (bo głównie jemu zawdzięczamy nowe tłumaczenia), które ukazały się nakładem działającego do niedawna bardzo prężnie PIW, puste miejsca na literackiej mapie Rosji, którą dysponujemy, w dużym stopniu eliminują.

Trzy obiegi

W czasach komunizmu mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem niespotykanym. Literatura funkcjonowała w trzech obiegach: oficjalnym, nieoficjalnym i emigracyjnym. Do drugiego obiegu (samizdatu) trafiały też utwory z zagranicy. Oficjalna produkcja literacka zaangażowana była początkowo w budowę sowieckiego raju i „brązownictwo", później zaś hołdowała regułom realnego socjalizmu. Najważniejsze dzieła z trudem przechodziły przez sito cenzury, bywały okaleczane albo w ogóle nie mogły się ukazać. To główne przyczyny problemów z kanonem literatury rosyjskiej. Sytuacja literatury rosyjskiej jest w jakimś stopniu podobna do naszej. Do dziś należnego miejsca nie doczekała się u nas twórczość Józefa Mackiewicza, a dopiero niedawno odkryliśmy bodaj najlepszą epicką powieść XX wieku, czyli „Nadberezyńców" Floriana Czarnyszewicza.

Wspomnianych wyżej pisarzy rosyjskich więcej dzieli, niż łączy: żyli w innych czasach, tworzyli w różnych poetykach, pochodzili z różnych miast i środowisk. Ich dzieła wiąże tylko to, że nie ukazały się one w Rosji w oficjalnym obiegu przed rokiem 1987. Gajto Gazdanow nie doczekał się wydania swoich dzieł w ZSRR. Po rozpadzie Sowietów szybko nadrobiono tę zaległość i do dziś ukazało się 50 edycji jego książek. Przetłumaczony niedawno na polski „Wieczór u Claire" opublikowany został w Paryżu w 1930 roku. Dwa lata wcześniej w Berlinie wydani zostali, dostępni już w przekładzie, „Cynicy" Marienhofa, których historia doskonale obrazuje dramat rosyjskiej literatury. Do momentu ich wydania zaprzyjaźniony z Jesieninem (nawiasem mówiąc, idolem łagrowych błatniaków) poeta nazywany był nawet „rzeźnikiem rewolucji". „Cynicy" ukazali się na Zachodzie za zgodą Ludowego Komisariatu Oświaty. Niestety, w ZSRR powieść mimo wcześniejszych planów nie ujrzała światła dziennego. Okazało się, że niezbyt dobrze koresponduje z „bolszewizacją literatury", którą rozpoczęto w 1929 roku. Oświadczenie zarządu związku pisarzy kończyło się charakterystycznymi dla epoki słowami: „powieść ››Cynicy‹‹ stoi w wyraźnej sprzeczności z zadaniami rosyjskiego pisarza". Marienhof nie wyczuł zmieniającego się „nurtu dziejów".

„Wiatr historii" zdawał się uspokajać, kiedy swoje wspomnienia pisała Eugenia Ginzburg. Jej „Stroma ściana" (jako „Stroma droga" została wydana w drugim obiegu, nowy przekład Andrzeja Mandaliana otrzymaliśmy dopiero w 2010 roku) nie zdążyła się jednak ukazać na fali chruszczowowskiej odwilży, jak stało się to ze słynnym opowiadaniem Sołżenicyna „Jeden dzień Iwana Denisowicza" („Nowyj Mir", 1962). Jeden z maszynopisów wspomnień Ginzburg trafił w 1967 roku do Mediolanu, gdzie opublikowano pierwszy tom. Wybitne dzieło z miejsca stało się samizdatowym hitem.

„Drzazgę" Władimira Zazubrina wielkim wydarzeniem okrzyknięto dużo później, bo w roku 1989, czyli 66 lat po napisaniu. To jedyne literackie świadectwo działania sowieckiej tajnej policji pochodzące z lat 20. „Piąty kąt" Izraila Mettera ukazał się w mocno okrojonej wersji jako „Katia". Na druk całości w oficjalnym obiegu pisarz czekał do 1989 roku. „Zejście pod wodę" Lidii Czukowskiej po raz pierwszy wydane zostało w 1972 roku w Nowym Jorku. Publikację w ZSRR przyśpieszyła gorbaczowska głasnost".

Zatruci komunizmem

Mniej lub bardziej z komunizmem flirtowali niemal wszyscy rosyjscy pisarze, także Wasilij Grossman. Jedynie Gajto Gazdanow walczył w wojnie domowej po stronie białych, ale autor „Wieczoru u Claire" jest przypadkiem osobnym: udało mu się wyemigrować, zanim reżim odsłonił swoje prawdziwe oblicze. Izrail Metter ze względu na „burżuazyjne" pochodzenie (w istocie jego rodzina była bardzo uboga) dobrodziejstw nowego systemu nie doświadczył, choć jak wyznaje w autobiograficznym „Piątym kącie", „rewolucja ustanowiła reguły, których nie poddawałem w wątpliwość".

Anatolij Marienhof należał do hołubionych przez reżim imażynistów hołubionych, jak to w Rosji radzieckiej z reguły bywało, tylko do czasu. Władimir Zazubrin zaczynał jako pisarz związany z bolszewikami. Debiut z 1921 roku („Dwa światy") obwołano „pierwszą powieścią radziecką" i wznawiano kilkanaście razy. Książkę wychwalał ponoć sam Lenin. Jednak następne utwory pisarza nie spotkały się z uznaniem partyjnych towarzyszy. Po publikacji „Bladej prawdy" i „Hotelu pracowniczego" stał się celem nagonki, a w latach 30. debiutantów straszono terminem „zubrinowszczyzna". Jedynie Maksym Gorki, dawny przyjaciel, wychwalał jego ostatnią powieść „Góry" (1933), dwukrotnie wstawiając się za wyrzuconym z partii Zazubrinem u Stalina. Autor „Drzazgi" podpisał na siebie wyrok nieostrożną wypowiedzią o Stalinie podczas spotkania „dobroczyńcy ludzkości" z literatami w moskiewskim domu Gorkiego. Z Gorkim przyjaźnił się też ojciec Lidii Czukowskiej, Korniej, uhonorowany Nagrodą Leninowską (choć trzeba zaznaczyć, że nie był to reżimowy naukowiec; jako jedyny pogratulował Pasternakowi Nobla). Eugenia Ginzburg wykładała na Kazańskim Uniwersytecie Państwowym. Specjalizację uzyskała z historii Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Jej mąż Paweł Aksionow należał do kazańskiego establishmentu. Ginzburg długo nie mogła uwierzyć, że niewinni ludzie trafiają do więzień. Gdy rozpoczynała pracę nad „Stromą ścianą", wierzyła jeszcze mimo lat spędzonych w łagrze w zapewnienia o „błędach i wypaczeniach".

Stosunkowo najlepiej powiodło się Gazdanowowi. Jego kariera literacka nabrała tempa po publikacji „Wieczoru u Claire". W latach 30. ceniono go na Zachodzie nawet bardziej niż Nabokova. Izrail Metter przeżył cały komunizm od rewolucji przez blokadę Leningradu po pierestrojkę. Nie dość, że był Żydem, to jeszcze synem „kapitalisty", a więc należał do najniższej w sowieckim społeczeństwie „piątej kategorii". Na studia nie miał żadnych szans. Marienhof po „Cynikach" właściwie wypadł z obiegu. Nie pomogła samokrytyka, a z rzadka wystawiane dramaty nie odniosły w czasach realnego socjalizmu sukcesu. W jego przypadku i tak można mówić o sporym szczęściu, bo udało mu się przetrwać wielką czystkę (1937 – 1938). Skali ówczesnych represji dowodzi fakt, iż samych komunistów mimo nowo przyjętych członków partii u progu II wojny światowej było o ponad 1,5 miliona mniej niż w roku 1934. Władimir Zazubrin podobnie jak Izaak Babel i Borys Pilniak wielkiej czystki nie przetrwał. 28 września 1937 roku został rozstrzelany, być może w podobny sposób jak bohaterowie jego wstrząsającej „Drzazgi". Eugenię Ginzburg, matkę słynnego autora literatury fantastycznonaukowej Wasilija Aksionowa, skazano na 18 lat pobytu w więzieniach i kołymskich łagrach. Jej drugi syn Aleksiej umarł z głodu podczas oblężenia Leningradu, a mąż Paweł, członek władz Tatarskiej Autonomicznej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, przetrwał Gułag. Lidia Czukowska rok spędziła na zesłaniu w Saratowie. Najgorsze miało dopiero nadejść. Pisarkę aresztowano na początku 1937 roku. Wypuszczono ją szybko, ale do więzienia trafił jej mąż, wybitny fizyk Matwiej Bronsztejn. Skazano go na „dziesięć lat obozu bez prawa do korespondencji", co wówczas równało się karze śmierci.

Miłość w czasach zarazy

Marienhof był chyba ostatnim dandysem literatury radzieckiej. W „Cynikach" znajdziemy wyraźne ślady lektury Oskara Wilde'a, obecne nie tylko w cytatach, ale też w częstych paradoksach, pojawiających się najczęściej jak w „Portrecie Doriana Graya" w dialogu.

Powieścią zachwycał się Josif Brodski. Moment śmierci Olgi, ukochanej głównego bohatera, to jedna z piękniejszych scen w XX-wiecznej literaturze. Przywodzi ona na myśl „Ofelię" prerafaelity Johna Everetta Millaisa. Na obrazie angielskiego malarza Ofelia zanurza się w wodzie z naręczem kwiatów w dłoni. Olga Marienhofa umiera po nieudolnym strzale w kręgosłup, zajadając wiśnie z rumem w czekoladzie. Piękno splata się tu na każdej stronie z okrucieństwem pierwszych lat komunizmu.

„Piąty kąt" Izraila Mettera to podobnie jak książka Marienhofa wariacja na temat „Miłości w czasach zarazy", tej komunistycznej, oczywiście. Powieść obciążona jest tą samą wadą co twórczość Grossmana i Aleksego Tołstoja: zbyt wiele w niej fragmentów dyskursywnych. Jednak pisarzowi trudno odmówić zmysłu obserwacji. Dogłębnej diagnozie reżimu i przywoływanym jakby mimochodem okrucieństwom towarzyszy tu miłość głównego bohatera do Katii, którą odebrał mu osławiony artykuł 58, paragraf 10 („propaganda lub agitacja zachęcająca do obalenia władzy radzieckiej").

„Wieczór u Claire" Gazdanowa jest obok dzieł Nabokova najbardziej europejską z rosyjskich powieści. Kola Sosiedow, były żołnierz armii białych, spotyka poznaną jeszcze za czasów caratu Francuzkę, w której się dawniej kochał i o której nigdy nie zapomniał. Miłosne spełnienie wywołuje wspomnienia. Ich przypadkowość, rozlewność i brak hierarchii przywodzi na myśl prozę Prousta. Gazdanow należy zresztą do tradycji zachodniego modernizmu: bohater „Wieczoru u Claire" przypomina musilowskiego „człowieka bez właściwości". Nie znajdziemy tu, co na tle ówczesnej literatury emigracyjnej jest zupełnie wyjątkowe, motywu tęsknoty za ojczyzną ani sprzeciwu wobec bolszewizmu. Wyjazd z Rosji okazuje się dla Sosiedowa błogosławieństwem.

Wielki strach

W książkach Marienhofa, Gazdanowa i Mettera polityka nie wybija się na pierwszy plan. Inaczej jest w „Zejściu pod wodę" Czukowskiej. W formie dziennika opowiedziana jest tu intymna historia pisarki, która utraciła bliskich i próbuje przetrwać w czasach stalinizmu. Główna bohaterka Nina Siergiejewna Pimienow przyjeżdża do Litwinowki, słynnego podmoskiewskiego sanatorium dla pisarzy. Antysemicka nagonka pod pretekstem walki z kosmopolityzmem właśnie się rozpoczęła. Nina wspomina inną traumę: czystkę 1937 r. i męża Aloszę, którego wówczas utraciła. Na powierzchni pozwala jej się utrzymać córka Katia i wielka poezja: Błok, Pasternak, Puszkin. Ludzie, którzy ją otaczają, okazują się skażeni systemem. W najlepszym razie cechuje ich podwójna moralność: oficjalna i prywatna.

Z kolei w „Drzazdze" Zazubrina opisane zostały zbrodnie Czeka. Autor nie ma – choć to początek lat 20. – najmniejszych złudzeń co do komunizmu. Na początku niewielkiego objętościowo opowiadania otrzymujemy dokładny opis egzekucji. Więźniowie piątkami schodzą do piwnicy. Rozbierają się do naga, by ustawić twarzą do ściany. Wtedy padają strzały z najbliższej odległości, w potylicę. Główny bohater książki Srubow jest przewodniczącym gubernialnej bezpieki. Etyka wydaje mu się niepotrzebnym przesądem. Pije kawę podawaną przez matkę z człowiekiem, który skazał na śmierć jego ojca.

We wspomnieniach Ginzburg najistotniejszym pojęciem jest „wielki strach". Autorka uważa, że to najważniejsze przeżycie jej pokolenia, generacyjne doświadczenie, które jej rówieśników ukształtowało. „Stroma ściana" stała się dla Anne Applebaum, przy tworzeniu „Gułagu", najważniejszym literackim źródłem obok dzieła Sołżenicyna, który zresztą wielokrotnie podkreślał wielką wagę książek Ginzburg. Podobnie jak w „Archipelagu..." obserwujemy tu bowiem całą drogę przez sowiecki system penitencjarny. Książka Ginzburg ma jednak zdecydowanie bardziej osobisty charakter, nie pretenduje do miana wielkiej analizy, choć dzięki wyczuleniu autorki na los bliźnich czymś na kształt analizy się staje. Tym bardziej zdumiewające, że pisarka nawet w więzieniu nie miała wątpliwości co do politycznych racji partii. Nawet gdy nazwano ją prawicowo-lewackim pokurczem, wierzyła w komunizm.

Świadectwa kryzysu świadomości

Obraz literatury rosyjskiej, który wyłania się dzięki nowym przekładom, różni się od tego, co do tej pory o niej wiedzieliśmy. Nowatorska proza Marienhofa mogła dla literatury światowej być równie istotna co dzieła Bułhakowa czy Nabokova. Emigracyjna twórczość Gazdanowa to z kolei jedno z najciekawszych świadectw modernistycznego kryzysu świadomości i zarazem najbardziej udana próba przeniesienia proustowskiej narracji na grunt literatury rosyjskiej. Dzieło Eugenii Ginzburg postawić dziś trzeba obok „Opowiadań kołymskich" Szałamowa i „Archipelagu GUŁ-ag" Sołżenicyna. Czukowską powinniśmy czytać razem z poświęconą Osipowi Mandelsztamowi „Nadzieją w beznadziei" Nadieżdy Mandelsztam. Cudem ocalała „Drzazga" Zazubrina stanowi niejako substytut powieści Izaaka Babla, która miała rozgrywać się w środowisku czekistowskim (niestety, zaplanowanego przez odeskiego mistrza dzieła nie udało się przed NKWD uchronić). Antystalinowski „Piąty kąt" powinniśmy z kolei traktować jako uzupełnienie „Wszystko płynie" Wasilija Grossmana.

Każdą z przywołanych wyżej książek można nazwać świetną, a „Stromą ścianę", „Cyników" i „Drzazgę" należy wręcz umieścić wśród największych osiągnięć XX-wiecznej literatury. Nie tylko rosyjskiej.

Eugenia Ginzburg, „Stroma ściana", przeł. Andrzej Mandalian, Czytelnik, Warszawa 2010 Izrail Metter, „Piąty kąt", Anatolij Marienhof, „Cynicy", Lidia Czukowska, „Zejście pod wodę", Gajto Gazdanow, „Wieczór u Claire". „Widmo Aleksandra Wolfa", Władimir Zazubrin, „Drzazga", wszystkie przełożył, Henryk Chłystowski, a wydał PIW

Utwory Marienhofa, Zazubrina, Grossmana i Ginzburg dowodzą, że kanon literatury rosyjskiej, który znamy, jest niepełny i należy go przebudować.

W ostatnich latach ukazało się w Polsce kilka niepublikowanych wcześniej dzieł rosyjskich pisarzy XX wieku. Najlepiej przyjęty został Wasilij Grossman. Jego „Życie i los" uważane jest dziś za jedną z najważniejszych powieści ubiegłego stulecia i bodaj najwybitniejszą książkę o II wojnie światowej. Jednak nie tylko Grossman pozostawał nam do niedawna nieznany. Wśród ważnych pozycji, niedostępnych dotychczas w języku polskim, były także wydane w ostatnich latach „Stroma ściana" Eugenii Ginzburg, „Cynicy" Anatolija Marienhofa, „Drzazga" Władimira Zazubrina, „Zejście pod wodę" Lidii Czukowskiej, „Wieczór u Claire" Gajto Gazdanowa i właśnie opublikowany „Piąty kąt" Izraila Mettera. Książki te posiadają nie tylko wagę świadectwa (jako próby opisu reżimu komunistycznego), niezaprzeczalne są również ich walory literackie. Nasza wiedza o literaturze rosyjskiej okresu komunizmu przypomina wciąż XIX-wieczne mapy, na których ilość białych plam bliska jest ilości miejsc dokładnie opisanych. Przekłady Henryka Chłystowskiego (bo głównie jemu zawdzięczamy nowe tłumaczenia), które ukazały się nakładem działającego do niedawna bardzo prężnie PIW, puste miejsca na literackiej mapie Rosji, którą dysponujemy, w dużym stopniu eliminują.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Literatura
Podcast „Rzecz o książkach”: Kinga Wyrzykowska o „Porządnych ludziach”
Literatura
„Żądło” Murraya: prawdziwa Irlandia z Polakiem mechanikiem, czarnym charakterem
Literatura
Podcast „Rzecz o książkach”: Mateusz Grzeszczuk o „Światach lękowych” i nie tylko
Literatura
Zmarły Mario Vargas Llosa był piewcą wolności. Putina nazywał krwawym dyktatorem
Literatura
Zmarł laureat Nagrody Nobla Mario Vargas Llosa