Anna Netrebko jest wybitną śpiewaczką, ale czy obecnie najlepszą? Tego nie wiadomo, choć osiągnęła status supergwiazdy, która może sobie pozwolić na wszystko. Dowodem tego jest jej nowy album „Souvenirs”.
To miała być jej najbardziej osobista płyta. Wybrała 18 utworów, które darzy szczególnym sentymentem, niektóre z nich odegrały ważną rolę w jej życiu lub wiążą się miłymi dla niej wspomnieniami. Powstał jednak muzyczny miszmasz, nie bardzo wiadomo, do kogo adresowany.
Czegóż tu bowiem nie ma! Tradycyjna piosenka żydowska sąsiaduje z fragmentem „Requiem” skomponowanego przez króla musicali Andrew Lloyd Webbera, fragmenty z operetek z pieśniami Richarda Straussa, cygańska melodia Czecha Dvořaka z pieśnią Solveigi z „Peer Gynta” Norwega Griega. Netrebko popisuje się językowymi umiejętnościami, śpiewa bowiem w dziewięciu językach oraz w dialekcie katalońskim, choć na co dzień posługuje się tylko rosyjskim i angielskim.
Dla miłośników ambitnej muzyki ów zestaw jest mało interesujący. Niewiele też mówi o umiejętnościach Anny Netrebko, której głos brzmi bezbłędnie, ale interpretacje różnych stylistycznie utworów są powierzchowne. Dla mniej wyrobionego słuchacza „Souvenirs” oferuje za mało atrakcyjnych melodii.
To płyta do jednorazowego posłuchania i odłożenia na półkę. Z jednym wszakże wyjątkiem. Anna Netrebko zaprosiła też kilku gości, znalazł się wśród nich Piotr Beczała. Ich duet z operetki Heubergera „Bal w operze” to muzyczne partnerstwo najwyższej klasy. I dowód, że nasz tenor należy do światowej czołówki.