Beth Gibbons, wokalistka Portishead zaśpiewała po polsku

Kiedy angielska wokalistka słynnej kiedyś trip-hopowej formacji Portishead wyśpiewała w Operze Narodowej ludową piosenkę z Opolszczyzny, część rozentuzjazmowanych widzów zerwała się z miejsc. Inna, zdobyła się na zdawkowe oklaski lub siedziała w milczeniu.

Aktualizacja: 30.11.2014 11:07 Publikacja: 30.11.2014 10:07

Beth Gibbons, wokalistka Portishead zaśpiewała po polsku

Foto: Materiały Organizatora

Na pomysł, by Beth Gibbons wykonała partię solową w III Symfonii „Symfonii pieśni żałosnych" Henryka Mikołaja Góreckiego, wpadł Filip Berkowicz, szef krakowskiego festiwalu Sacrum Profanum poświęconego muzyce najnowszej i specjalista od organizowania mikstów różnych konwencji. Wsparł go Narodowy Instytut Audiowizualny, autorytetu dodał Krzysztof Penderecki z Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia.

Co z tego wynikło, wiedzą już ci, którzy byli w sobotę w Operze Narodowej. Inni efekty poznają efekty później, koncert został zarejestrowany i NInA z pewnością to nagranie udostępni. Sama Beth Gibbons bohatersko przebrnęła przez dzieło Góreckiego, bo jak przyznawała w prywatnych rozmowach, nie zdawała sobie sprawy ze skali trudności zadania, którego się podjęła.

O co chodziło w tym eksperymencie? Czy tylko o to, by udowodnić, że ktoś, kto nie zna polskiego oraz nut, jest w stanie opanować i wykonać partię wokalną w wielkim dziele, jeśli jego głos zostanie wzmocniony mikrofonem, a w partyturze dokona się paru zmian, by ułatwić zadanie?

Tak sądzą ci, którzy tego wieczoru nie klaskali. Widzowie pełni entuzjazmu podziwiali Beth Gibbons, czyniąc z niej gwiazdę wieczoru. Ona sama wyglądała na osobę oszołomioną faktem, że się udało.

Prawda o tym wykonaniu dzieła Henryka Mikołaja Góreckiego leży między owymi skrajnymi opiniami. III Symfonia odniosła swojego czasu oszałamiający sukces, nagranie sprzedano w milionach egzemplarzy, a ta niezwykła popularność, sprawiła, że utwór polskiego kompozytora zniwelował bariery między muzyką poważną a popularną. Stał przebojem ponadgatunkowym.

Koncert w Operze Narodowej był konsekwencją takiego myślenia o III Symfonii. Tym bardziej że sama muzyka opiera się na niesłychanej prostocie. Górecki wykorzystał dwie dawne polskie pieśni, w części środkowej posłużył się zaś tekstem, jaki młoda dziewczyna więziona przez gestapo w Zakopanem napisała na ścianie celi do matki.

Sposób, w jaki Beth Gibbons zinterpretowała III Symfonię, łączył kreację artystyczną z wdziękiem prac malarzy prymitywistów. Była w tym szczerość, ważna w utworze Góreckiego, a jednocześnie został on potraktowany nader swobodnie. Kompozytora nie ma już wśród nas, nie wiemy, czy zaakceptowałby taką wersję.

Zaproszenie Beth Gibbons do współwykonania III Symfonii Henryka Mikołaja Góreckiego to kolejne spotkanie różnych muzycznych stylów i pokoleń wykonawczych. Tego wieczoru przypomniano dobrze już znany muzyczny dialog Krzysztofa Pendereckiego i gitarzysty Radiohead, Jonny'ego Greenwooda. Zafascynowany twórczością Polaka skomponował on „48 Responses to Polymorphia" nawiązujący do jednego z wczesnych utworów Pendereckiego.

Tego wieczoru mieliśmy też prawykonanie. Oto inny bohater rockowego świata, Bryce Dessner, związanymi z takimi formacjami jak The National czy Clogs, skomponował „Réponse Lutosławski" Jest to jego odpowiedź na „Muzykę żałobną" Witolda Lutosławskiego, zdaniem Dessnera, jeden z najważniejszych utworów na orkiestrę smyczkową.

Obie kompozycje Greenwodda i Dessnera składające się – chyba przypadkowo z drobniejszych epizodów– starannie poprowadził z NOSPR-em Bassem Akiki. Krzysztof Penderecki z tą samą orkiestrą przypomniał dzieła, które zainspirowały rockowych muzyków. Wniosek z tej konfrontacji jest jeden: „Muzyka żałobna" i „Polymorphia" narodziły ponad pół wieku temu, a siłą i oryginalnością rozwiązań wciąż przyćmiewają to, co powstało po nich.

Jacek Marczyński

Na pomysł, by Beth Gibbons wykonała partię solową w III Symfonii „Symfonii pieśni żałosnych" Henryka Mikołaja Góreckiego, wpadł Filip Berkowicz, szef krakowskiego festiwalu Sacrum Profanum poświęconego muzyce najnowszej i specjalista od organizowania mikstów różnych konwencji. Wsparł go Narodowy Instytut Audiowizualny, autorytetu dodał Krzysztof Penderecki z Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia.

Co z tego wynikło, wiedzą już ci, którzy byli w sobotę w Operze Narodowej. Inni efekty poznają efekty później, koncert został zarejestrowany i NInA z pewnością to nagranie udostępni. Sama Beth Gibbons bohatersko przebrnęła przez dzieło Góreckiego, bo jak przyznawała w prywatnych rozmowach, nie zdawała sobie sprawy ze skali trudności zadania, którego się podjęła.

Kultura
Afera STOART: czy Ministerstwo Kultury zablokowało skierowanie sprawy do CBA?
Kultura
Cannes 2025. W izraelskim bombardowaniu zginęła bohaterka filmu o Gazie
Kultura
„Drogi do Jerozolimy”. Wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie
Kultura
Polska kultura na EXPO 2025 w Osace
Kultura
Ile czytamy i jak to robimy? Młodzi więcej, ale wciąż chętnie na papierze