— No i jestem — śmieje się Danuta Szaflarska.
Śmieje się często. Czasem uśmiecha się delikatnie, czasem wybucha śmiechem młodzieńczym, głośnym, spontanicznym. Drobniutka, z prostą, ale nienaganną fryzurą. W nobliwej czarnej sukni. Jest piękna.
— Niech perły idą do perły — mówi prezydent Tarnowa Roman Ciepiela wręczając jej urodzinowy prezent. I nie ma w tym stwierdzeniu niczego sztucznego ani specjalnie górnolotnego. Ta niezwykła — życzliwa, a jednocześnie pełna godności i klasy — starsza pani po prostu jest perłą.
W czasie festiwalu pokazywany był jeden z ostatnich filmów Danuty Szaflarskiej — „Między nami dobrze jest" Grzegorza Jarzyny. Film, który powstał na podstawie przedstawienia w warszawskim TR.
— To wspaniała sztuka — twierdzi aktorka. — Niewiarygodne, że Dorota Masłowska napisała ją mając 24 lata. Pokazała w niej przecież również obrazki z wojny. Spytałam, skąd wzięła te sceny. „Babcia mi opowiadała" - odparła. Jarzyna przeniósł na ekran pierwszą część sztuki, komediową. Druga jest bardzo dramatyczna.