Norweski gitarzysta Terje Rypdal utrwalił swoje pierwsze eksperymenty na płycie „Bleak House" z 1968 r. Już wtedy współpracował z zafascynowanym Johnem Coltrane'em i free-jazzem saksofonistą Janem Garbarkiem. Obaj mieli awangardowe, jak na tamte czasy, pomysły. Kiedy założyciel nowej wytwórni ECM Records Manfred Eicher zaproponował im nagrania, mogli rozwijać swoje koncepcje i trafić do szerszego kręgu odbiorców. Album „Terje Rypdal" z 1971 r. stanowi doskonały przykład twórczego łączenia różnych stylów, a gitara elektryczna lidera do dziś fascynuje brzmieniem. Największą popularnością cieszył się album Rypdala „Odyssey" i od tego czasu gitarzysta stał się postacią wręcz kultową w europejskim jazzie i także w Polsce.

Duński trębacz Palle Mikkelborg rzadko występuje w Polsce. Współpracował niegdyś z orkiestrą Gila Evansa, a w świecie zasłynął muzyką skomponowaną dla Milesa Davisa, którą legendarny trębacz nagrał w 1985 r. z duńskimi muzykami, a wydaną cztery lata później na płycie „Aura". Rypdal i Mikkelborg współpracują ze sobą od czterdziestu lat. Ostatnie ich nagrania wydała wytwórnia ECM Records na płytach „Vossabrygg" i „Crime Story". Utwory z tej ostatniej zdominowały koncert na Rynku Starego Miasta w Warszawie. Zaaranżowane w oryginale na kwartet i big band, w sobotni wieczór zyskały na klarowności. Słuchacze, wśród których było wielu fanów eceemowskiego brzmienia, mogli delektować się kosmicznymi riffami Rypdala. Jego styl jest tak wyrazisty, że trudno pomylić z innym gitarzystą.

Przetwarzane elektronicznie przeciągłe dźwięki błękitnej gitary Rypdala krzyżowały się z ostrymi frazami trąbki Mikkelborga. Grający na organach Hammonda i elektronicznej klawiaturze Stale Storlokken wzbogacał brzmienie kwartetu. Niestrudzony włoski perkusista Paolo Vinaccia, mieszkający od lat w Norwegii, napędzał zespół ekspresyjnym rytmem. Ponad godzinny koncert minął jak chwila i publiczność domagała się bisu. Jednak schorowany, poruszający się o kuli Terje Rypdal nie wszedł już na scenę. Rozdał kilka autografów wyczekującym fanom i zniknął. Na scenę weszło ponownie trio z Mikkelborgiem na czele by zagrać wyproszony bis.

Legendy norweskiego i duńskiego jazzu pokazały, że Europejczycy zapisali ważne karty w historii tej muzyki i nadal nie złożyli broni. Potrafią być intrygujący i tworzyć oryginalną, inną od amerykańskiej muzykę. Dziś 23 sierpnia Terje Rypdal skończył 68 lat.

Za tydzień ostatni koncert tegorocznego 21. festiwalu Jazz na Starówce, AfroCubano Quartet ekspresyjnego pianisty Omara Sosy.