Reklama
Rozwiń

Antyizraelska wystawa w Berlinie kontra niemiecka racja stanu

Wystawa Nan Goldin w berlińskiej Neue Nationalgalerie należy do najważniejszych wydarzeń artystycznych ostatnich lat. „This Will Not End Well“ – „To się dobrze nie skończy” brzmi proroczy tytuł retrospektywy artystki i aktywistki.

Publikacja: 28.12.2024 18:01

„C jako Madonna w garderobie, Bangkok”

„C jako Madonna w garderobie, Bangkok”

Foto: Nan Goldin/ mat. pras./Neue Nationalgalerie

Korespondencja z Berlina
Arafatki i flagi Palestyny kłębią się w przeszklonej hali słynnej galerii Miesa van der Rohe. Propalestyńscy aktywiści, rozlokowani między uroczyście ubranymi gośćmi, skandują co chwila „Wolna Palestyna” i „Fuck Germany”, popierając płynące z podium przemówienie gościa wieczoru. Jest nim Nan Goldin, słynna amerykańska artystka i aktywistka, ostatnio ostro krytykująca politykę Izraela w strefie Gazy i w Libanie.

Nan Goldin, Izrael i Palestyna

Otwierając swoją retrospektywę w Nowej Galerii Narodowej w Berlinie, 71-letnia fotografka otwarcie przedstawia swój punkt widzenia na temat wojny na Bliskim Wschodzie i roli Niemiec. – Nawet papież mówi o ludobójstwie. Boicie się to usłyszeć, Niemcy? – woła z podium. Dodajmy, że ekspozycja była pierwotnie prezentowana w Moderna Museet w Sztokholmie.

Niemiecką racją stanu jest solidarność z Izraelem i premierem Netanjahu. Niemcy mają szczególną historię z narodem żydowskim, uważają więc, że nie wolno im dziś krytykować sposobu, w jaki państwo broni się przed atakami Hamasu. To wywołuje napięcia, protesty uliczne i ataki na przedstawicieli obu stron w Niemczech.

Czytaj więcej

Berlin zaprasza na 35-lecie upadku muru berlińskiego. Polacy w czołówce gości

Aby zrealizować powstały już dwa lata temu plan wystawy i znając obecną postawę Nan Goldin, organizatorzy wykazali odwagę, otwierając galerię dla wszystkich. Dyrektor galerii, Klaus Biesenbach, stwierdził otwarcie, że ma inne poglądy niż artystka, ale respektuje jej zdanie: „We agree to disagree”. Nie potrafili tego docenić młodzi aktywiści, zakrzykując jego przemówienie. Także towarzyszące wydarzeniu sympozjum na temat „Sztuka i aktywizm w dobie polaryzacji” nie załagodziło napięć, zwłaszcza że udziału w nim odmówiły dwie najważniejsze polaryzujące artystki – Hito Steyerl i Nan Goldin.

Pozostał więc niesmak, a szkoda, bo sztuka Nan Goldin jest naprawdę wielka.

Tymczasem wystawę odwiedzają codziennie tłumy. 50 lat twórczości fotografki skomponowanych w sześciu instalacjach (zdjęcia, slajdy, fragmenty filmów) pod wiele mówiącymi tytułami, jak „Zagubiona pamięć” czy „Ballada o seksualnej zależności”, uszeregowano przez libańsko-francuską architektkę Halę Wardé w czarnych boksach.

Królowa queer

Klęcząca na łóżku kobieta w koszuli nocnej, patrząca hardo w kamerę. Kłócąca się para w kuchni, para w wannie, dwóch mężczyzn uprawiających seks, drag queen z wodnisto-niebieskimi włosami, kobiety i mężczyźni na rozmamłanych prześcieradłach lub robiąca makijaż przed lustrem wyzywająco ubrana kobieta – to cykl zdjęć i slajdów „Ballada o seksualnej zależności” („The Ballad of Sexual Dependency” 1981-2022) o środowisku homoseksualistów, lesbijek i osób transseksualnych w Nowym Jorku, Berlinie i Londynie. Obejmuje on 700 portretów bliskich i znajomych fotografki, realizowanych w intymnych sytuacjach, w barach, klubach czy w sypialniach. Ten poruszający dokument, określany przez Goldin jako „dziennik, który mogą też czytać inni”, trwa na wystawie w Berlinie 42 minuty. Fotografie zmontowane do muzyki wybranej przez artystkę nie pozostawiają obojętnym nikogo, także młodszych pokoleń, odnajdujących się w tej walce autonomii z uzależnieniem.

Fotografią artystka zajmuje się już od 14. roku życia, kiedy po ucieczce z domu trafiła do szkoły komunalnej w Lincoln, Massachusetts. Tam znalazła też wkrótce „swoją nową rodzinę” – tych „nieprzystawalnych”. Będąc częścią środowiska, fotografowała i filmowała bliskich i przyjaciół, tak jak ona uzależnionych od alkoholu, narkotyków czy seksu. Powstała w ten sposób kronika życia tych, którzy do dziś jeszcze traktowani są jak margines. Osoby queerowe, biseksualne czy trans, alkoholicy, narkomani czy sexworkerki. Nan Goldin fotografuje ich bez dystansu, jest jedną z nich. Stąd intymność i bezpośredniość tych prac. Goldin pozostaje w nich bezstronna – nie upiększa i nie osądza. Jedyną interwencją jest podkład muzyczny, który artystka starannie dobrała wraz z brytyjską kompozytorką Micą Levi. Ten soundtrack nadaje każdej z instalacji ładunek emocjonalny i niepowtarzalną atmosferę.

Ofiary AIDS

W „Memory Lost” (2019-2021), mozaice obserwacji „odlotów” i pożegnań z tymi, którzy odeszli – przez AIDS, przez narkotyki, a także przez sprzedawany narkomanom środek przeciwbólowy, który w równym stopniu uzależniał – artystka montuje fragmenty rozmów przyjaciół z nią samą w stanie „podróży”.

Dyrektor galerii, Klaus Biesenbach stwierdził otwarcie, że ma inne poglądy niż artystka, ale respektuje jej zdanie: „We agree to desagree“.

Jagoda Engelbrecht

Będąca także ofiarą tego leku Goldin wraz z grupą P.A.I.N. rozpoczęła wtedy walkę z rodziną amerykańskich miliarderów Sacklerów, właścicieli koncernu farmaceutycznego, produkującego ów opioid. Finał jest znany – firma Sackler zbankrutowała, a wyróżniony Złotym Lwem w Wenecji film Laury Poitras „Całe to piękno i krew” nagłośnił sprawę i zaangażowanie artystki na całym świecie.

Najbardziej wstrząsająca instalacja prezentowana w Berlinie nosi tytuł „Siostry, święci i prorocy” (2004-2022) i jest requiem dla starszej siostry, Barbary, która po wielu pobytach w klinice psychiatrycznej w wieku 18 lat popełniła samobójstwo. W tym 35-minutowym trzykanałowym video, rozpoczynającym się legendą o męczeństwie św. Barbary, Nan ciągle wraca do obrazów ze szpitala, do sytuacji z domu rodzinnego i do różnych faz własnej biografii.

Multimedialne show Nan Goldin jest głęboką refleksją na temat współczesnego świata i naszego w nim udziału.

Retrospektywa Nan Goldin „This Will Not End Well” w Nowej Galerii Narodowej w Berlinie czynna jest do 6 kwietnia.

Korespondencja z Berlina
Arafatki i flagi Palestyny kłębią się w przeszklonej hali słynnej galerii Miesa van der Rohe. Propalestyńscy aktywiści, rozlokowani między uroczyście ubranymi gośćmi, skandują co chwila „Wolna Palestyna” i „Fuck Germany”, popierając płynące z podium przemówienie gościa wieczoru. Jest nim Nan Goldin, słynna amerykańska artystka i aktywistka, ostatnio ostro krytykująca politykę Izraela w strefie Gazy i w Libanie.

Nan Goldin, Izrael i Palestyna

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Kobiece manifesty
Materiał Promocyjny
Kalkulator śladu węglowego od Banku Pekao S.A. dla firm
Kultura
"Wawel Otwarty" sprzyja rekordom zainteresowania
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Najzdolniejsza młodzież Hollywood – Chalamet, Zendaya, Mescal, Sweeney i inni
Kultura
Radziejowice czasów Sobieskiego, Krasińskich i Waldorffa w wystawie Magdaleny Piekorz
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Kultura
Muzeum Gazowni Warszawskiej to nie tylko wystawa
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay