Jednocześnie to kolejny etap głośnej prezentacji, którą wcześniej można było zobaczyć w Londynie i Amsterdamie. Kto nie miał okazji jeszcze jej obejrzeć, ma szanse to nadrobić w Zurychu. Warto, bo to wyjątkowa wystawa, pokazująca osobowość artystki i rozwój jej artystycznej drogi.
Na wystawie w Kunsthaus Zürich prezentowane są prace ze wszystkich okresów jej twórczości - obejmujących ponad 55 lat - realizacje w różnych mediach, od wideo i fotografii po rzeźbę i rysunek. Od radykalnych prac z lat 70., w których eksplorowała granice wytrzymałości własnej i publiczności, po późniejsze, bardziej kontemplacyjne prace.
Marina Abramović -pionierka performansu
Marina Abramović jest dziś ikoną sztuki współczesnej, nawet jeśli w swoim manifeście pisze, że artysta nie powinien robić z siebie idola.
Jest legendarną pionierką performansu, więc znaczna część retrospektywy przywołuje filmowe dokumentacje jej ekstremalnych działań lub ich rekonstrukcje na żywo z udziałem młodych twórców. Pokaz otwierają „Imponderabilia” według scenariusza z 1977 roku - oryginalnie zrealizowanego po raz pierwszy przez Marinę Abramović i jej partnera Ulaya w Bolonii. A teraz powtórzonego przez współczesnych performerów, stojących nago w drzwiach w takiej odległości, że widzowie muszą się między nimi przecisnąć, żeby dostać się na wystawy. To znaczy widzowie mają swobodę wyboru, mogą również wejść na wystawę, omijając tę parę.
Filmowe rejestracje z kolei przypominają m.in. jej nasycone emocjami performanse , w których testowała granice swojej wytrzymałości fizycznej i psychicznej, jak i możliwość utrzymania kontroli w sytuacji zagrożenia, np. z serii „Rythmów”, w których ryzykowała samozranieniem lub atakiem agresji publiczności.