To będzie szczególne, bo jubileuszowe spotkanie. Piknik Country kończy 35 lat. W ciągu tych lat przechodził wiele przeobrażeń, ale pozostał sobą – radosnym spotkaniem w mazurskim amfiteatrze przy jeziorze Czos. Bo też muzyka country, jeśli nawet przyprawiona jest smutkiem, to nie może on trwać zbyt długo.
Historia Pikniku Country rozpoczęła się w początkach lat 80. dzięki staraniom niestrudzonego popularyzatora tej muzyki, Korneliusza Pacudy. Dziś trudno w to uwierzyć, że obcowanie z muzyką country było wówczas przejawem politycznej kontestacji. Gdy komunistyczne władze toczyły psychologiczną walkę z prezydentem Ronaldem Reagen, który nałożył sankcję na PRL po wprowadzeniu stanu wojennego, w Mrągowie rozbrzmiewała muzyka będąca symbolem amerykańskiej swobody i wolności.
Nic dziwnego, że na Pikniku Country należało wówczas bywać i stał się on jedną z najważniejszych imprez muzycznych w kraju. Swą pozycję potrafił utrzymać w latach 90., gdy uwolnił się od konotacji politycznych. Sprzyjał temu również fakt, że popularność tej muzyki w kraju zaowocowała liczną grupą ciekawych, rodzimych wykonawców.
Dziś zainteresowania muzyczne Polaków bardzo się zatomizowały, więc Piknik Country żyje własnym życiem. Wciąż jednak ma wierną publiczność i swoich interesujących artystów, o czym będzie można się przekonać w tym roku.
Każdy koncert trzydniowego 35. Pikniku Country będzie inny. Piątek zapowiada się jako dzień swoistego przeglądu aktualnego stanu polskiego country. Wystąpią m. in. Cezary Makiewicz, Droga na Ostrołękę, PowerGrass oraz Gang Marcela, a na finał polsko-łemkowsko-ukraińska grupa LemON.