Rybka na zdrowie

Jedzmy ryby – namawiają lekarze i dietetycy. Ale w sklepach świeżych lokalnych ryb jak na lekarstwo. Rządzą mrożone egzotyczne tilapie i pangi. Gdzie szukać tych prawdziwych? Po czym poznać, że są niezepsute?

Publikacja: 10.11.2010 06:00

Ryba w sosie miętowym

Ryba w sosie miętowym

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Specjaliści podkreślają, że ryby należy jeść dwa-trzy razy w tygodniu. Powód? Zawierają sporo „zdrowych” kwasów tłuszczowych omega-3. – Działają w profilaktyce chorób układu krążenia – obniżają ciśnienie krwi i poziom trójglicerydów oraz cholesterolu. Zmniejszają tym samym ryzyko zawału. Są też paliwem dla mózgu – pomagają w koncentracji i skupieniu się oraz znacznie zmniejszają objawy depresji – podkreśla Magdalena Czyrynda-Koleda, dietetyk z poradni dietetycznej Dietosfera.

Najwięcej takich kwasów zawierają ryby morskie. Są też spotykane w składzie ryb słodkowodnych takich jak pstrąg. Ryby zawierają też w swoim składzie witaminy rozpuszczalne w tłuszczach A, D i E, cenne pierwiastki np. jod, selen czy żelazo oraz pełnowartościowe białko.

Uwaga, metal!

Niektóre gatunki mogą jednak chłonąć metale ciężkie takie jak rtęć, co bywa szkodliwe dla zdrowia. – Chodzi tu głównie o popularne w Polsce gatunki – panga i tilapia. To ryby słodkowodne pochodzące głównie z hodowli chińskiej i wietnamskiej. Do ich wzrostu stosowane są różnego rodzaju pasze zawierające antybiotyki i środki bakteriobójcze. A w zbiornikach, w których są hodowane te ryby, jest duże stężenie różnego typu dioksyn. Dlatego należy wystrzegać się tych gatunków – radzi Magdalena Czyrynda-Koleda. – A oprócz tego mają też niski poziom białka i witamin, nie są wartościowe – dodaje.

Rtęcią może być też „nafaszerowany” tuńczyk. – Chodzi o czerwone mięso, które spotykamy w puszkach. Na szczęście te sprzedawane w Polsce nie przekraczają dopuszczalnych norm – podkreśla dietetyk. – Nie warto przesadzać z jego jedzeniem. Nic się nam nie stanie, jeśli zjemy jedną konserwę tygodniowo. Dwa razy dziennie to już za dużo – ostrzega Magdalena Czyrynda-Koleda.

Wybuchowe sushi

Szkodliwą rtęć kumuluje też łosoś. – W tym przypadku warto sięgnąć po norweskiego niż bałtyckiego, bo gromadzi mniej metali ciężkich – mówi dietetyk.

Niebezpieczna może być także ryba maślana spotykana często w składzie sushi. – Pod tym hasłem kryje się wiele gatunków ryb morskich. Jest tłusta i bogata w białko, ale ma wysokie stężenie kwasu oleinowego, który nie jest trawiony przez organizm człowieka. Po spożyciu dużej ilości może wystąpić biegunka, wymioty czy bóle głowy. Ale po jednym kawałku tych objawów nie odczujemy – twierdzi Magdalena Czyrynda-Koleda.

Świeże najlepsze

Specjaliści zalecają jedzenie świeżych ryb takich jak flądry, sardynki czy śledzie. Są poławiane w Bałtyku. – Lepsze są ryby, które nie musiały przebyć tysięcy kilometrów zanim trafiły na stół. Na czas transportu musiały zostać zakonserwowane, co już obniża wartość takiej potrawy – podkreśla dietetyk.

W przypadku ryb mrożonych większość z nich jest tzw. glazurowaniu. Proces ten zapobiega wysychaniu mięsa. Polega na zraszaniu zamrożonych filetów aerozolem wodnym lub zanurzeniu ich w wodzie. Tworząca się warstwa wody zabezpiecza przed dostępem powietrza. Mrożone filety powinny zawierać do 5 proc. glazury w odniesieniu do wagi ryby.

- Niekiedy jest jednak napompowana wodą, zawiera jej ponad 50 proc. Zamiast prawdziwego mięsa mamy niemal sam płyn. Gdy się ją rozmrozi, zostają same skrawki, a nie mięso – tłumaczy Magdalena Czyrynda-Koleda. – Dlatego lepiej jest kupować rybę świeżą. Najlepiej w czwartki, gdy do restauracji i sklepów w całej Polsce dociera transport z zagranicy – dodaje.

Specjaliści podkreślają, że ryby należy jeść dwa-trzy razy w tygodniu. Powód? Zawierają sporo „zdrowych” kwasów tłuszczowych omega-3. – Działają w profilaktyce chorób układu krążenia – obniżają ciśnienie krwi i poziom trójglicerydów oraz cholesterolu. Zmniejszają tym samym ryzyko zawału. Są też paliwem dla mózgu – pomagają w koncentracji i skupieniu się oraz znacznie zmniejszają objawy depresji – podkreśla Magdalena Czyrynda-Koleda, dietetyk z poradni dietetycznej Dietosfera.

Pozostało 87% artykułu
Kultura
Muzeum Historii Polski na 11 listopada: Wystawa „1025. Narodziny królestwa”
Kultura
WspółKongres Kultury: trudna prawda o artystach i rządzie
Kultura
Festiwal Eufonie to sieć muzycznych powiązań
Kultura
Co artyści powiedzą o władzy
Materiał Promocyjny
Ładowanie samochodów w domu pod każdym względem jest korzystne
Kultura
Dyrektor państwowego instytutu złożyła rezygnację. Teraz ją wycofuje i oskarża ministerstwo