Zastanawiano się nad tym wczoraj u wojewody mazowieckiego. – Niestety po tym, jak Korabiewice przestały być schroniskiem, nawet do Kutna wozimy znalezione zwierzęta. Mamy umowę także ze schroniskiem w Łodzi. Ale przytulisku pomagam, jak mogę. Wysłałem ludzi, żeby przed zimą ocieplali budy dla psów i pospawali ogrodzenie. Przed świętami zostało już tylko wyłożenie bud słomą. Ale i tak najważniejsze jest to, żeby jak najwięcej psów adoptowano – apeluje Michał Staniak, wójt gminy Puszcza Mariańska, na którego terenie jest przytulisko.
Korabiewice nie mogą przyjmować zwierząt po tym, jak z powodu złych warunków weterynaryjnych w kwietniu skreślił je z listy schronisk powiatowy lekarz weterynarii w Żyrardowie. Pozwolenie na działalność cofnął też wójt Puszczy Mariańskiej. We wrześniu prokuratura postawiła byłej już właścicielce zarzuty dotyczące niewłaściwego zajmowania się zwierzętami. Ma ona również zakaz opieki nad nimi. Byłe schronisko przejął właściciel gruntu i wyznaczył nowego kierownika, Tomasza Lesina. Mówi, że karmy i paszy wystarczy dla zwierząt na półtora miesiąca. Ale potrzeba pieniędzy m.in. na opłaty za prąd.
Ivetta Biały, rzecznik wojewody mazowieckiego, przyznaje, że nie ma pieniędzy na Korabiewice. – Wojewoda nigdy ich nie miał. Przytulisko utrzymuje się wyłącznie z datków. Ale zwierząt tam jest bardzo dużo. Potrzebne są szybkie adopcje tak psów, jak kotów – mówi. Nowych domów szuka się dla czworonogów dlatego, że żadna pozarządowa organizacja nie jest w stanie przyjąć tyle zwierząt. Fundacja Viva! zaproponowała pomoc w adopcji koni oraz przejęcie kotów.
– Aby pomóc, musimy stworzyć dokumentację zwierząt. Ich zdjęcia wrzucamy na swoją stronę internetową i uruchamiamy wszystkie kontakty. Szukamy dla nich domów – mówi Cezary Wyszyński z Vivy! Koni w Korabiewicach jest 22. Ponadto domu szuka 495 psów i 20 kotów. Bo cztery niedźwiedzie, które zimę właśnie przesypiają w gawrze, prawdopodobnie pojadą do parku krajobrazowego pod Monachium lub Hanowerem. – To są takie półdzikie parki dla zwiedzających. Tam zwierzęta mają swój teren. Jest on ogrodzony, a turyści mogą takie niedźwiedzie oglądać – mówi Michał Staniak.