Grupa posłów złożyła w poniedziałek do Trybunału Konstytucyjnego wniosek dotyczący aborcji. Podobnego wniosku Trybunał nie zdążył rozpatrzyć w poprzedniej kadencji. Czego tym razem dotyczy?
Jest taki jak w 2017 r., z tym że w kilku miejscach rozbudowaliśmy uzasadnienie. To inicjatywa, pod którą podpisało się 119 posłanek i posłów z trzech różnych klubów, przedstawicieli ośmiu partii i bezpartyjnych. Bo jest to sprawa, która łączy ludzi o różnych poglądach. Uważamy, że TK powinien zbadać, czy zgodne z konstytucją są dwa przepisy umożliwiające aborcje eugeniczne, czyli w przypadku prawdopodobieństwa choroby dziecka lub jego niepełnosprawności. Wniosek nie dotyczy innych przypadków aborcji, czyli zagrożenia zdrowia i życia matki albo ciąży będącej efektem gwałtu czy kazirodztwa, a także badań prenatalnych czy stosowania środków antykoncepcyjnych.
Z przesłanki o „aborcji eugenicznej" wykonywanych jest niemal 100 proc. legalnych zabiegów w Polsce. Dlaczego zajęliście się tylko nią?
Sam pan odpowiedział na swoje pytanie. To najbardziej istotna przyczyna aborcji, a wokół tej przesłanki jest stosunkowo największy konsensus polityczny i społeczny. Nawet ludzie o liberalnych poglądach, konfrontowani z kwestią zabijania nienarodzonych dzieci z zespołem Downa, mają wątpliwości albo wręcz wyrażają sprzeciw.
Czy sprowadzanie sprawy do zespołu Downa nie służy jej zakłamywaniu? Zdarza się, że dzieci są terminalnie chore i umrą wkrótce po urodzeniu.