Alternatywą dla „Jednego pasa, jednej drogi”, sztandarowego projektu Xi Jinpinga rozbudowy infrastruktury w biedniejszych krajach, ma być system finansowania ekologicznych inwestycji w źródła energii odnawialnej czy rozwój kolei. Projekt przedstawiony na szczycie G7 mógłby zostać nazwany „miniplanem Marshalla”, gdyby nie to, że pozostaje w odczuciu organizacji pozarządowych zestawem ogólnych idei bez źródeł finansowania.
Ale mimo to Emmanuel Macron i Angela Merkel zgodzili się poprzeć tę ideę tylko pod warunkiem, że nie będzie wymierzona przeciw Chinom, lecz jedynie zostanie zaprezentowana jako „wsparcie dla rozwoju świata”. Podobne stanowisko zajął premier Włoch Mario Draghi. Na bezwzględne wsparcie krucjaty przeciw chińskiemu autorytaryzmowi Joe Biden mógł liczyć tylko ze strony premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona.
Pekin mimo to zareagował z wściekłością. – Świat, w którym ograniczona grupa państw dyktuje innym, jak mają się zachowywać, dawno minął – oświadczył rzecznik Ambasady ChRL w Londynie.
W przyjętej kompromisowej formule przywódcy G7 uznali, że z Chinami należy „współpracować” w walce ze zmianami klimatycznymi, „przeciwstawić się”, gdy idzie o prawa człowieka, i „konkurować” w sprawie powiązań produkcyjnych. Ten ostatni punkt może zapowiadać redystrybucję produkcji w globalnym świecie. „Financial Times” wskazuje, że prowadzona przez Angelę Merkel polityka demokratyzacji Chin przez pogłębienie współpracy gospodarczej zakończyła się porażką.