Czy Ryszard C. był w biurze Niesiołowskiego

Mężczyzna, który zamordował działacza PiS, miał wcześniej pojawić się w biurze wicemarszałka Sejmu z PO. Ale świadek nie jest tego pewien

Publikacja: 27.10.2010 03:18

Ryszard C., zanim dokonał zamachu w biurze PiS, miał wypytywać o wicemarszałka Sejmu w łódzkim biurze poselskim Niesiołowskiego. „Po uzyskaniu informacji od osób znajdujących się w budynku o tym, że go nie ma i biuro jest zamknięte, spytał o siedzibę biura PiS i odszedł” – napisała w specjalnym oświadczeniu Aleksandra Woron, dyrektor biura poselskiego wicemarszałka.

– Łamie się konstrukcja Jarosława Kaczyńskiego, że to był zamach na PiS – komentował Niesiołowski. – Na ogół jestem w biurze od 9.30. Gdybym był tam pół godziny później, te osiem kul być może byłoby dla mnie.

Woron twierdzi, że informację o wizycie C. przekazał jej portier budynku. – Mówił o tym przy moim mężu. Wskazał także drugiego świadka, którym był pracujący tam fachowiec kładący kafelki – opowiada Woron. – Też miał widzieć tego mężczyznę. Portier podał, że na pewno jego wizyta zostanie potwierdzona, bo w budynku znajduje się monitoring. 

„Rz” dotarła do portiera Czesława Mierzejewskiego. Przyznaje, że około 9 rano w ubiegły wtorek „jakiś facet” pytał o Stefana Niesiołowskiego, ale wcale nie jest pewien, że był to Ryszard C. – A czy ja go poznam? Kazałem mu przyjść za dwie godziny, bo biuro jest otwarte od godz. 11 – mówi „Rz” Mierzejewski. Z ustaleń „Rz” wynika, że Ryszard C. ze swojego laptopa wchodził na wiele stron zawierających adresy biur poselskich. Komputer był w wypożyczonym przez zamachowca aucie.

Jednym z wątków rozważanym przez śledczych jest posiadanie przez C. wspólnika lub wspólników, z którymi nawiązał kontakt w Internecie. Dlatego kilkunastu politykom zaproponowano ochronę, twierdząc, że zagrożenie jest realne.

Tymczasem Platforma chce, by w czwartek na pogrzeb zastrzelonego działacza PiS Marka Rosiaka pojechała wspólna delegacja wszystkich klubów parlamentarnych. Zdaniem Tomasza Tomczykiewicza, wiceszefa Klubu PO, byłaby to dobra odpowiedź na apel prezydenta. Bronisław Komorowski w poniedziałek w liście do szefów klubów zadeklarował poparcie dla inicjatyw politycznych, które położą kres „bezsensownej wojnie polsko-polskiej”. Prezydent weźmie udział w czwartkowych uroczystościach pogrzebowych.

– Mamy do czynienia z kolejną grą socjotechniczną – skomentował list prezydenta Jarosław Kaczyński, prezes PiS. Jego zdaniem dochodzi do rozmywania sprawy mordu poprzez dawanie ochrony ludziom, którzy wcale nie są zagrożeni. Kaczyński zaznaczył też, że w żadne deklaracje pojednania nie uwierzy, jeśli nie zostaną wyciągnięte „wnioski o charakterze karnym” wobec Janusza Palikota. Ocenił, że ten polityk podżegał do zabójstwa.

Prezes PiS również będzie na uroczystościach pogrzebowych – podaje TVN24.pl.

Ryszard C., zanim dokonał zamachu w biurze PiS, miał wypytywać o wicemarszałka Sejmu w łódzkim biurze poselskim Niesiołowskiego. „Po uzyskaniu informacji od osób znajdujących się w budynku o tym, że go nie ma i biuro jest zamknięte, spytał o siedzibę biura PiS i odszedł” – napisała w specjalnym oświadczeniu Aleksandra Woron, dyrektor biura poselskiego wicemarszałka.

– Łamie się konstrukcja Jarosława Kaczyńskiego, że to był zamach na PiS – komentował Niesiołowski. – Na ogół jestem w biurze od 9.30. Gdybym był tam pół godziny później, te osiem kul być może byłoby dla mnie.

Kraj
Sondaż. Zapytano Polaków, czy chcą dalszego przekazywania Ukrainie broni. Jak odpowiadali zwolennicy poszczególnych kandydatów?
Kraj
Donald Tusk: Sondaże nie będą miały wpływu na moje decyzje ws. Ukrainy
Kraj
Najgorętszy kartofel kampanii prezydenckiej. Co z wysłaniem polskich wojsk do Ukrainy?
Kraj
LOT za rządów PiS popłynął na Uzbekistanie. W tle afera wizowa i lobbing
Kraj
Morawiecki o Brzosce, Tusku i ostrym wpisie Janusza Kowalskiego. "Niech mnie pan nie rozśmiesza"