Czy muzycy powinni się wtrącać do polityki? - A czy górnicy, pielęgniarki, sprzątaczki, urzędnicy powinni? Nie uważam, że muzyk jest kimś gorszym, ale też nie jest nikim lepszym. Nie powinni się wtrącać, ale powinni się interesować polityką. Mieszkałem kilkanaście lat w Stanach Zjednoczonych i poznałem wielu czołowych jazzmanów. Wszyscy interesowali się polityką i wypowiadali się w tym temacie - powiedział Milo Kurtis.
- Nie zgadzam się w tematach politycznych z niektórymi muzykami, ale nie uważam, że nie powinni się wypowiadać - dodał.
Współzałożyciel zespołu Maanam mówił również o jutrzejszej imprezie, której jest organizatorem. - Wpadłem na pomysł, by przedstawić kontrkulturę z czasów PRL. Ukoronowaniem tego wydarzenia będzie koncert zespołu Dezerter.
Co dzisiaj jest kontrkulturą? - Zwyciężył pop, kontrkulturą jest disco polo. Na pewno obecnie jest dużo teatrów kontrkulturowych. To jest potrzebne, od starożytności była potrzebna. Już Sokrates był kontrkulturowy - ocenił Kurtis.
Jak gość programu ocenia promowanie disco polo przez Jacka Kurskiego? - Nie oceniam, ale pamiętam, że było dla mnie szokiem, gdy zobaczyłem 10 tysięcy osób tańczących pod ogromnym namiotem. Impreza odbywała się w małym, powiatowym miasteczku. Powiedziałem wtedy, że powstaje nowa muzyka ludowa. PiS polega najbardziej na biednych ludziach. Nie mam nic przeciwko tej muzyce. Dla mnie "Kolorowe jarmarki" również były muzyką disco polo - powiedział Kurtis.