I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf codziennie stawia się w miejscu pracy, ale dokumenty ściśle prawne podpisuje jej formalny zastępca, sędzia Józef Iwulski - informowało pod koniec sierpnia Radio Zet. Zgodnie z ustawą o SN, która weszła w życie 4 lipca, w stan spoczynku musieli przejść sędziowie, którzy ukończyli 65. rok życia, chyba że wystąpili do prezydenta z wnioskiem o umożliwienie dalszego orzekania, dołączając do niego zaświadczenie lekarskie o zdolności do pełnienia obowiązków sędziego. Sąd Najwyższy wciąż stoi na stanowisku, że I Prezes tej instytucji nadal jest prof. Małgorzata Gersdorf, mimo że na mocy wspomnianej ustawy miała przejść w stan spoczynku, ponieważ nie wystąpiła z wnioskiem o dalsze orzekanie.
Przeczytaj: Dwuwładza w Sądzie Najwyższym ma się nieźle
- Ja jestem I Prezes Sądu Najwyższego. Wiele decyzji podejmuje także pan sędzia Iwulski, bo często mnie nie ma - tłumaczyła Gersdorf w środę w TVN24. Przypomniała, że według konstytucji jest prezesem do 30 kwietnia 2020 roku. - To formalnie, ale czy będzie mi dane sprawować tę funkcję, to zależy od sytuacji, jak się rozwinie - mówiła.
- Wszystko, co się dzieje, jest obarczone grzechem pierworodnym niezgodności z konstytucją. O tym trzeba pamiętać, ponieważ ustawa nie może zmienić konstytucji w zakresie kadencji I Prezesa Sądu Najwyższego w trakcie trwania tej kadencji. To jest niedopuszczalne, żeby wprowadzać dla osób, które już pracują i mają założenie, że będą pracować do 70. roku życia - bo takie przepisy były kiedy podejmowali tę funkcję - żeby mogli teraz być usuwani, dlatego że nagle władza uznała, że trzeba wprowadzić wiek 65 lat. Oczywiście, można było wprowadzić ten wiek, ale dla osób, które dopiero wchodzą do zawodu - przekonywała Gersdorf, cytowana przez portal 300polityka.pl. Dodała, że według niej kolejne nowelizacje ustawy o SN "w ogóle jej nie dotyczą, bo nie mogą zmienić konstytucji w żaden sposób". - Konstytucja jest prawem nadrzędnym, umową społeczną, której nie może zmienić ani parlament w zwykłym trybie, ani pan prezydent. Można zmienić konstytucję tylko w trybie określonym w tej konstytucji - powiedziała.
Prof. Gersdorf skrytykowała też prezes Trybunału Konstytucyjnego. - Julia Przyłębska nie ma kompetencji, by wypowiadać się o orzeczeniach Sądu Najwyższego. Nikt nie może być sędziami sędziów. Sąd Najwyższy to ostatnia instancja i on jest powołany, by rozstrzygać zagadnienia prawne. Mamy tu rozdźwięk między autorytetami naukowymi, sędziami Sądu Najwyższego, TSUE a władzą - mówiła.