Zdrowiu mężczyzn poświęcona była konferencja, którą w zeszłym tygodniu zorganizowano w Senacie. Dawno w jednej sali nie zgromadzono tylu wybitnych specjalistów zajmujących się zdrowiem i medycyną. Dane, jakie zaprezentowali, powinny mężczyzn pobudzić do zajęcia się własnym zdrowiem, a polityków – do szybkiego działania.
Niebezpieczny 45. rok życia
Największa śmiertelność u mężczyzn przypada na okres między 45. a 64. rokiem życia. W każdym przypadku śmierć to cios dla bliskich i rodzin, ale ma także inny wymiar – makroekonomiczny. W związku z niskim przyrostem naturalnym i tym, że mamy do czynienia ze zgonami w grupie osób aktywnych zawodowo, przekłada się to na produkt krajowy. Związek zgonów z PKB przypomina samonakręcającą się spiralę. Mniej osób do pracy, niższy PKB. A im wyższy PKB, tym dłuższa średnia wieku.
Jeśli mężczyzna dożyje już 73. roku, sytuacja się zmienia. Jest tak prawdopodobnie dlatego, że do tego wieku dożywają najsilniejsze jednostki – mężczyźni powyżej siedemdziesiątki są o wiele bardziej sprawni fizycznie i umysłowo niż kobiety w tym samym wieku.