Do każdego odwiedzanego zakątka Kosmosu zawsze najpierw docierał automat, a dopiero potem, do tych najbliższych, polecieli również ludzie. Natomiast owe bezludne sondy docierały coraz dalej. I o tym właśnie chcę opowiedzieć w dzisiejszym felietonie.
Pierwszym obszarem kosmicznym, który został odwiedzony przez automatyczne sondy, była wokółziemska orbita. 4 października 1957 r. został wystrzelony Sputnik 1, radziecka sonda, która weszła na orbitę oddaloną od powierzchni Ziemi średnio o 587 km. Gdyby Ziemię, której średnica wynosi 12 742 km, porównać z jabłkiem, to odległość, na jaką udało się sięgnąć w Kosmos, odpowiadałaby grubości skórki owego jabłka. Niedaleko się wtedy oderwaliśmy od macierzystej planety! Ale jak wiadomo, ten pierwszy skutecznie umieszczony w Kosmosie satelita stał się przyczyną wielkiej frustracji w USA, zwłaszcza że w ślad za Sputnikiem 1 w Kosmos poleciały: Sputnik 2 z psem Łajką na pokładzie (3 listopada 1957 r.) i Sputnik 3 z aparaturą do pomiarów geofizycznych (15 maja 1958 r.).
Czytaj więcej
Dzisiaj loty w Kosmos nikogo nie ekscytują. Swoje satelity wysyłają nawet prywatne firmy, a astro...
Na tym etapie USA miały znacznie mniejsze osiągnięcia. Pierwsze próby wystrzelenia amerykańskich satelitów serii Vanguard były nieudane. Start Vanguard 1, który odbył się 6 grudnia 1957 r., polegał na tym, że rakieta wzniosła się na wysokość 1 m, po czym spadła i eksplodowała. Ponowna próba podjęta 26 stycznia 1958 r. też była nieudana. Sięgnięto wtedy do doświadczeń Niemca afiliowanego w USA, twórcy rakiet V2, Wernera von Brauna. To on zbudował rakietę, która wyniosła 1 lutego 1958 r. na orbitę pierwszego amerykańskiego satelitę o nazwie Explorer 1. Von Braun był nie tylko genialnym inżynierem, ale także dobrym dyplomatą. Żeby nie pogłębiać frustracji Amerykanów, ogłosił, że niepowodzenia rakiet Vanguard wynikały z faktu, iż były to rakiety o pioniersko nowatorskiej konstrukcji, a jego Explorer odniósł sukces, ponieważ został zbudowany według bardzo tradycyjnych technologii. Nie zmieniło to jednak faktu, że na 11 startów rakiet Vanguard aż 8 było nieudanych.
Pierwsze sondy wysłane na Księżyc
Aby wprowadzić sztucznego satelitę na orbitę wokół Ziemi, wystarczy rakieta, która może mu nadać prędkość ok. 8 km/s. Jak na warunki ziemskie to dużo, prawie 29 tys. km/h, ale jak na skalę kosmiczną jeszcze bardzo mało. Na przykład Ziemia w swoim ruchu obiegowym wokół Słońca, sprawiającym, że zmieniają się pory roku, osiąga prędkość 107 tys. km/h. Ale żeby się całkowicie oderwać od Ziemi i odlecieć w odległy Kosmos, trzeba osiągnąć prędkość przynajmniej 11,2 km/s, ponad 40 tys. km/h.