Dotychczas astronomowie koncentrowali się na wysyłaniu w przestrzeń kosmiczną sygnałów radiowych i wyszukiwaniem takich sygnałów docierających na Ziemię, które mogłyby świadczyć o tym, że są wysyłane przez pozaziemską cywilizację.
Już w latach 90-tych naukowcy zaangażowani w poszukiwanie pozaziemskich cywilizacji w ramach programu SETI sugerowali, by zacząć emitować sygnały świetlne za pomocą lasera, którego działanie spotęgowane byłoby przez soczewki teleskopu i który wysyłałby krótkie, przerywane sygnały w przestrzeń kosmiczną.
Jak czytamy w NBC takie sygnał miałby być jaśniejszy od Słońca i mógłby być widziany w częściach kosmosu oddalonych od Ziemi o lata świetlne. Astronomowie uznali też, że obcy mogą również próbować porozumieć się z nami w ten sposób - w związku z tym w ramach tzw. optycznego SETI zaczęto poszukiwać na niebie krótkich sygnałów świetlnych.
Teraz jednak Clark i Cahoy z MIT w swoim artykule sugerują, że być może należałoby zacząć emitować stały sygnał świetlny.
Do realizacji tego celu potrzebny byłby potężny laser - zasilany kilkoma milionami watów energii, który emitowałby jednak światło widoczne jedynie w podczerwieni. Do spotęgowania działania lasera naukowcy mieliby wykorzystać potężny teleskop. Taki sygnał miałby być widoczny nawet w miejscach oddalonych od Ziemi o 20 tys. lat świetlnych - i byłby zawsze włączony wskazując na obecność inteligentnego życia na Ziemi.