2011 UW-158 znajdowała się mniej więcej sześć razy dalej od Ziemi niż Księżyc. Asteroida ma kształt wydłużony, migdałowaty. Szybko się obraca i normalnie — sądzą astronomowie — powinna się rozpaść na kawałki. Dlaczego nadal stanowi całość — tego naukowcy nie wiedzą.
Ale to nie to sprawia, że 2011 UW-158 wzbudziła takie zainteresowanie. Astronomowie szacują, że w jądrze ma ok. 90 milionów ton platyny (o tym, że to platyna przekonują obserwacje za pomocą spektrometrów mierzących parametry światła odbitego przez obiekt). Gdyby udało się ją złapać i przetopić mielibyśmy surowiec o wartości od 300 miliardów do 5,4 biliona dolarów.
Nic dziwnego, że szefom firm planujących loty kosmiczne w celu pozyskiwania surowców z odległych obiektów zaświeciły się oczy. Najbardziej zaawansowana w przygotowaniach do kosmicznego górnictwa jest Planetary Resources za którą stoją m.in. Eric Schmidt i Larry Page z Google oraz James Cameron. Przyznali, że platynowa asteroida jest na ich liście potencjalnych celów i nadaje się do eksploatacji.
Choć plany wydobywania cennych materiałów z planetoid i innych planet wydają się dość odległe, przygotowania idą pełną parą. W ostatni czwartek Planetary Resources przetestowała automatyczny pojazd Arkyd 3 Reflight. Został wypuszczony z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, na którą przybył na pokładzie prywatnego pojazdu SpaceX. Testowy lot A3R potrwa 90 dni. Pojazd sprawdzi systemy sterowania lotem i napęd.
Nad pomysłem przechwycenia asteroidy pracuje również NASA. Misja miałaby się rozpocząć w 2020 roku. Automatyczna sonda ma odłupać fragment asteroidy i umożliwić zbadanie go astronautom.