Jak idzie wyjaśnienie przypadków pedofilii w Kościele? Czy państwowa komisja ds. pedofilii działa sprawnie?
Trzeba odróżnić dwie rzeczy. Państwowa komisja ds. pedofilii zajmuje się przypadkami ofiar do 15. roku życia, jest ograniczana prawem świeckim. W Kościele wiek ofiary jest przesunięty do 18. roku życia. Natomiast papież Franciszek wprowadził jeszcze nową kategorię – bezbronni dorośli, czyli osoby po 18. roku życia, które są uzależnione od sprawcy – np. klerycy.
Od strony teoretycznej wszystko jest dobrze ustawione, natomiast zawodzi praktyka, bo państwowa komisja nie może przekroczyć swoich uprawnień, dlatego wiele zgłoszonych jej spraw ulega przedawnieniu. Jeżeli chodzi o stronę kościelną, to jest ogromny opór materii, mówiąc najdelikatniej. Teraz ten proces jest zatrzymany. Praktycznie nie ma też decyzji Watykanu. Ostatnia decyzja to było przyjęcie rezygnacji bp. Piotra Libery w Płocku, któremu stawiano wiele zarzutów. Najpierw był na tzw. pokucie, czyli na półrocznych rekolekcjach u ojców kamedułów, w ścisłym odizolowaniu, a później zachęcono go do złożenia rezygnacji. Ale inne sprawy do tej pory są niewyjaśnione i nierozwiązane. I nie ma też ruchu ze strony Watykanu.
Niepodzielenie się z organami ścigania wiedzą o przestępstwach pedofilskich jest przestępstwem bez względu na datę jej zdobycia – stwierdził Sąd Najwyższy. Czy ta uchwała oznacza, że część biskupów może pójść do więzienia za to, że nie zgłosili tych występków?
Ta interpretacja Sądu Najwyższego jest bardzo dużym krokiem do przodu, bo do tej pory wiele osób – nie chodzi tylko o księży, biskupów, ale również o inne osoby, które tłumaczyły się, usprawiedliwiały, że to było przed 2017 rokiem, czyli znali pewne sprawy, ale uważali, że jest to przedawnione. Myślę, że za tym pójdą konkretne procesy sądowe. Nie wiemy, jaki będzie efekt, co jednak nie zmienia tego, że od strony prawa kościelnego zaniedbań jest o wiele więcej, natomiast brak jest decyzji Watykanu. Ojciec Święty obiecywał, że te sprawy będą rozwiązywane w ciągu kilku miesięcy. A mamy tu w Polsce klasyczne przypadki, w których do tej pory Watykan się nie wypowiedział. Z jednej strony więc dobrze, że prawo świeckie poszło do przodu w tych sprawach, natomiast w Kościele jest zahamowanie.