Watykan, będący organizmem geopolitycznym, może liczyć na prawie półtora miliarda wiernych. Chrześcijaństwo, jak i papież – głowa Kościoła katolickiego, od dwóch tysiącleci potrafią odpowiednio przystosować się do miejsc, wyzwań, kontekstu, wrogów oraz narodów. Jest to niewątpliwie umiejętność stopniowego i efektywnego zdobywania przewagi i władzy. Nie ma zatem nic gorszego niż propagowanie opinii o ogłoszeniu upadku instytucji Kościoła. Opinie takie są bowiem przejawem braku znajomości historii, zasad polityki dyplomatycznej a także elementarnej wiedzy z zakresu funkcjonowania instytucji Stolicy Apostolskiej.
Katolików w Europie ubywa, Azja i Afryka rosną w siłę
W 2024 roku liczba katolików na świecie wynosiła 1,4 miliarda. Szczególne tempo wzrostu zauważalne jest poza Europą. Szacuje się, że w Azji w 2050 roku liczba katolików przekroczy 200 milionów, a w Afryce 350 milionów (co będzie stanowiło 30 proc. wiernych na świecie). W Rzymie już gołym okiem widać, że duchowni z krajów azjatyckich i afrykańskich stanowią większość nowych powołań, a Europę dotknął w tym aspekcie kryzys, który osiągnął chyba swoje apogeum. Kraje Ameryki Łacińskiej stanowią liczną grupę wiernych (żyje tam prawie 40 proc. katolików na świecie). Warto zwrócić uwagę na Brazylię – kraj, który nadal jest największy pod względem liczby katolików. Obecnie zakłada się jednak, że w połowie wieku stanie się protestancką większością. Niedocenienie potencjału tego kraju, niezauważone już w czasach pontyfikatu Jana Pawła II, otworzyło bowiem drzwi ewangelikom, a zwłaszcza zielonoświątkowcom i neozielonoświątkowcom. Również afery pedofilskie wpłynęły na utratę znaczenia Kościoła w tym regionie. Po tylu latach, Franciszek nie miał już szans dokonać diametralnych zmian i odwrócić tej tendencji.
Obecnie trwający pontyfikat nie zmienił, ani już nie zmieni znacząco sytuacji Kościoła. Czy zatem, w obliczu obecnego kryzysu zdrowotnego papieża, wybór ewentualnego następcy przyniesie zmiany w nauce i działaniach Kościoła? Kto zostanie kolejnym papieżem? Czy władza papieska znów swoje korzenie będzie miała na włoskiej ziemi i po trzech pontyfikatach obcokrajowców papieżem zostanie Włoch?
Franciszek mocno zróżnicował Kolegium Kardynalskie
13 marca mija 12 lat od wyboru kard. Jorge Bergolio na papieża, który od początku pontyfikatu starał się ukierunkować swoje działanie na dialog. Papież skoncentrował się na misjach, rdzennej ludności, konfrontacji z przeszłością, często odwiedzając kraje niebędące światowymi stolicami. Kraje należące do BRICS (określenie grupy państw rozwijających się: Brazylii, Rosji, Indii, Chin oraz Republiki Południowej Afryki – red.) były zawsze w centrum zainteresowania i działań papieża. Franciszek wybrał inną drogę niż jego poprzednicy i przesunął centrum zainteresowania właśnie w kierunku tych krajów. Budował relacje z krajami dalekimi, a swoje podróże apostolskie kierował głównie w najdalsze, mało znane części świata. Zdawał sobie sprawę, już jako ksiądz, a następnie jako kardynał, że rolą duchownego jest bezpośrednia i stopniowa inkulturacja z danym środowiskiem w miejscach, w których katolicy stanowią mniejszość dla danego kraju. Te kraje bowiem mają ogromny potencjał demograficzny dla dalszego rozwoju katolicyzmu na świecie. Wiedział, że jeśli chce zapewnić katolikom wsparcie musi zacząć od negocjacji i ustępstw na rzecz Chin, a to posunięcie pomogło mu stać się znakiem i symbolem dla wspólnot w innych krajach azjatyckich.
Czytaj więcej
Franciszek konsekwentnie realizuje program głębokiej reformy Kościoła. Jego decyzje personalne mają zagwarantować, że jego następca nie zejdzie z drogi zmian.