Franciszek w szpitalu obchodzi rocznicę wyboru, Watykan na rozdrożu

Leżący od miesiąca w szpitalu papież Franciszek wchodzi właśnie w trzynasty rok pontyfikatu. Jak dotychczas prowadził Kościół i co będzie dalej? W jaką stronę podąży Kościół?

Publikacja: 12.03.2025 16:00

Papież Franciszek

Papież Franciszek

Foto: AFP

Watykan, będący organizmem geopolitycznym, może liczyć na prawie półtora miliarda wiernych. Chrześcijaństwo, jak i papież – głowa Kościoła katolickiego, od dwóch tysiącleci potrafią odpowiednio przystosować się do miejsc, wyzwań, kontekstu, wrogów oraz narodów. Jest to niewątpliwie umiejętność stopniowego i efektywnego zdobywania przewagi i władzy. Nie ma zatem nic gorszego niż propagowanie opinii o ogłoszeniu upadku instytucji Kościoła. Opinie takie są bowiem przejawem braku znajomości historii, zasad polityki dyplomatycznej a także elementarnej wiedzy z zakresu funkcjonowania instytucji Stolicy Apostolskiej.

Katolików w Europie ubywa, Azja i Afryka rosną w siłę

W 2024 roku liczba katolików na świecie wynosiła 1,4 miliarda. Szczególne tempo wzrostu zauważalne jest poza Europą. Szacuje się, że w Azji w 2050 roku liczba katolików przekroczy 200 milionów, a w Afryce 350 milionów (co będzie stanowiło 30 proc. wiernych na świecie). W Rzymie już gołym okiem widać, że duchowni z krajów azjatyckich i afrykańskich stanowią większość nowych powołań, a Europę dotknął w tym aspekcie kryzys, który osiągnął chyba swoje apogeum. Kraje Ameryki Łacińskiej stanowią liczną grupę wiernych (żyje tam prawie 40 proc. katolików na świecie). Warto zwrócić uwagę na Brazylię – kraj, który nadal jest największy pod względem liczby katolików. Obecnie zakłada się jednak, że w połowie wieku stanie się protestancką większością. Niedocenienie potencjału tego kraju, niezauważone już w czasach pontyfikatu Jana Pawła II, otworzyło bowiem drzwi ewangelikom, a zwłaszcza zielonoświątkowcom i neozielonoświątkowcom. Również afery pedofilskie wpłynęły na utratę znaczenia Kościoła w tym regionie. Po tylu latach, Franciszek nie miał już szans dokonać diametralnych zmian i odwrócić tej tendencji.

Obecnie trwający pontyfikat nie zmienił, ani już nie zmieni znacząco sytuacji Kościoła. Czy zatem, w obliczu obecnego kryzysu zdrowotnego papieża, wybór ewentualnego następcy przyniesie zmiany w nauce i działaniach Kościoła? Kto zostanie kolejnym papieżem? Czy władza papieska znów swoje korzenie będzie miała na włoskiej ziemi i po trzech pontyfikatach obcokrajowców papieżem zostanie Włoch?

Franciszek mocno zróżnicował Kolegium Kardynalskie

13 marca mija 12 lat od wyboru kard. Jorge Bergolio na papieża, który od początku pontyfikatu starał się ukierunkować swoje działanie na dialog. Papież skoncentrował się na misjach, rdzennej ludności, konfrontacji z przeszłością, często odwiedzając kraje niebędące światowymi stolicami. Kraje należące do BRICS (określenie grupy państw rozwijających się: Brazylii, Rosji, Indii, Chin oraz Republiki Południowej Afryki – red.) były zawsze w centrum zainteresowania i działań papieża. Franciszek wybrał inną drogę niż jego poprzednicy i przesunął centrum zainteresowania właśnie w kierunku tych krajów. Budował relacje z krajami dalekimi, a swoje podróże apostolskie kierował głównie w najdalsze, mało znane części świata. Zdawał sobie sprawę, już jako ksiądz, a następnie jako kardynał, że rolą duchownego jest bezpośrednia i stopniowa inkulturacja z danym środowiskiem w miejscach, w których katolicy stanowią mniejszość dla danego kraju. Te kraje bowiem mają ogromny potencjał demograficzny dla dalszego rozwoju katolicyzmu na świecie. Wiedział, że jeśli chce zapewnić katolikom wsparcie musi zacząć od negocjacji i ustępstw na rzecz Chin, a to posunięcie pomogło mu stać się znakiem i symbolem dla wspólnot w innych krajach azjatyckich.

Czytaj więcej

Tomasz P. Terlikowski: Kolejny papież po Franciszku ma iść jego drogą

W czasie swojego pontyfikatu Franciszek nominował 110 kardynałów, jednak co istotne – pochodzących z różnych części świata (z krajów Ameryki Łacińskiej – Brazylii, Argentyny, Urugwaju, Paragwaju, Wenezueli, Peru, Chile, Ameryki Środkowej, Meksyku, Stanów Zjednoczonych, Kanady, krajów Azjatyckich, Afryki, a w Europie – głównie z krajów Europy Południowej i Zachodniej). Dlatego Kolegium Kardynałów jest niezwykle zróżnicowane pod kątem geograficznym, a większość kardynałów popiera wizję obecnego papieża w kwestii rozwoju Kościoła jako instytucji otwartej, synodalnej i szerokiej geograficznie. Wśród tego gremium, poza podziałami ideologicznymi (konserwatyści, liberałowie), pojawia się zatem dodatkowo podział geograficzny. Takie posunięcie papieża miało na celu stworzenie struktury Kościoła dostosowanego na potrzeby trzeciego tysiąclecia. W „Evangelii Gaudium”, adhortacji wydanej w pierwszym roku pontyfikatu i uznawanej za dokument programowy, Franciszek napisał: „Musimy zawsze rozszerzać spojrzenie, aby rozpoznać większe dobro, które przyniesie korzyści nam wszystkim”. Słowa te są symbolicznym obrazem globalnej jedności – w której każda kultura zachowuje własną autonomię, przyczyniając się jednocześnie do dobra całości czyli obrazu wielościanu.

Ameryka nie pasuje do wizji Franciszka

Franciszek poczynił jeszcze jeden ważny krok w relacjach z Orientem. Była to słynna wizyta Franciszka na Półwyspie Arabskim w 2019 roku, kiedy to jako pierwszemu papieżowi w historii udało się zorganizować spotkanie z przedstawicielami duchownymi i politycznymi świata islamu. Ten gest był wyrazem naśladownictwa swojego patrona – imiennika Franciszka, który sam udał się do Ziemi Świętej, a owocem tej pielgrzymki jest protekcja Zakonu Franciszkańskiego nad Ziemią Świętą.

Kolegium Kardynałów jest niezwykle zróżnicowane pod kątem geograficznym, a większość kardynałów popiera wizję obecnego papieża w kwestii rozwoju Kościoła jako instytucji otwartej, synodalnej i szerokiej geograficznie

Niewątpliwie Franciszek, jako głowa Kościoła, działał na rzecz uwolnienia się od zależności od USA, która rozpoczęła się wraz ze śmiercią Benedykta XV, kiedy to skarbce Watykanu świeciły pustkami. Fascynacja krajem za Oceanem zaczęła się od konklawe, które odbyło się w 1922 roku, a które zostało w pełni sfinansowane ze środków Kościoła amerykańskiego. Stolica Apostolska nadal jednak pozostaje w tym nierównym układzie, głównie pod względem finansowania, który niejednokrotnie wpływał na tuszowanie skandali obyczajowych, o których słyszał cały świat. Obecnie Ameryka zamyka się w sobie i pozostaje daleko od wizji Watykanu prezentowanej przez Franciszka.

Czytaj więcej

Najwyższe cywilne odznaczenie USA dla papieża Franciszka

Ten pochodzący z Ameryki Łacińskiej kardynał, otrzymał misję uratowania tego, co na świecie możliwe jest jeszcze do uratowania. Świata, który w rejonie Ameryki Południowej już teraz jest zbyt zaludniony i coraz mniej zachodni. Papież w swoim nauczeniu wydawał się jednak ignorować dychotomię pomiędzy demokracją i autokracją, na którym opierają się obecnie system edukacji i mediów, podkreślając jednocześnie, że rząd jest prawowity, o ile szanuje antropologię społeczności.

Zawiedzione nadzieje i niespełnione obietnice?

Pontyfikat Papieża Franciszka obarczony jest również niespełnionymi obietnicami – nie zrealizował zapowiedzianych zmian doktrynalnych. Ograniczenie kompetencji wyższego duchowieństwa zachwiało stabilnością instytucji Kościoła. Papież osłabił pozycję centrum diecezji rzymskiej poprzez łączenie prefektur w częściach peryferyjnych. To z kolei spowodowało, że najwyżsi dostojnicy Kościoła, żyjący w pełnym luksusu Rzymie, nie pałają sympatią do Franciszka. Fascynacja krajami azjatyckimi, czy Chinami doprowadziła do braku koncentracji Watykanu na innych – ważniejszych – demograficznie obszarach świata. Skutkiem tego jest postawienie Kościoła katolickiego w obliczu straty Brazylii i Konga, podziałem Niemiec i Ameryki (głównie w temacie rywalizacji o względy Stolicy Apostolskiej oraz interesy finansowe), a także zatraceniem swojej silnej pozycji na kontynencie europejskim poprzez skupienie się na Wschodzie, pomimo braku na to odpowiednich środków.

Również wyłącznie na poziomie obietnic pozostały założenia zmian w kwestii praw homoseksualistów, kapłaństwa kobiet i roli osób świeckich. W kontekście powyżej wspomnianego rozwoju chrześcijaństwa poza Starym Kontynentem, konieczne jest podkreślenie, że wśród Kościołów afrykańskich widoczny jest silny sprzeciw przeciwko aborcji i homoseksualizmowi, czego przejawem było w 2024 roku jednoznaczne odrzucenie przez biskupów afrykańskich deklaracji Dykasterii Nauki Wiary w zakresie możliwości błogosławienia par homoseksualnych. Kapłani z Ameryki Łacińskiej wyraźnie są przeciwni wyświęcaniu kobiet. Prowadzi to do jednego wniosku: nie ma jednego głosu i jednej wizji jaką Stolica Apostolska może zaproponować światu. Nie mają one charakteru uniwersalnego, są uzależnione od miejsca i wartości wyznawanych przez wiernych w danym społeczeństwie.

Franciszek – misjonarz Wschodu

Te i inne działania obecnego papieża doprowadziły do zwiększonej dezorientacji w Kościele. Franciszek stał się dla konserwatystów zbyt liberalny, a dla liberałów za bardzo konserwatywny. Pamiętam doskonale, że podobne zarzuty były kierowane również w kierunku Benedykta XVI, którego nazywano przecież pancernym kardynałem. Niestety każdy z nas – czy to konserwatysta czy liberał w Kościele – szuka swojego papieża i ma swoją wizję głowy Kościoła. Skutkuje to podnoszeniem absurdalnych zarzutów, że papież „nie jest nasz”, bo pochodzi z Niemiec (jak w stosunku do Benedykta XVI), a obecnie w stosunku do Franciszka, że „nie jest nasz” bo ma podejście liberalne. W stosunku do jego następcy powstanie kolejne „ale”. Jednakże należy wyraźnie podkreślić, że jeśli ktoś jest katolikiem rzymskim i wierzy w działanie Ducha Świętego, to akceptuje papieża, takiego jaki jest. Bo papież jest dla wszystkich wiernych Kościoła. A jeśli chcemy mieć takiego jakiego sobie „wymyśliliśmy” to może warto założyć własny kościół? Szczytem braku znajomości teologii są wypowiedzi księży czy biskupów, że ten papież jest „nie nasz”, że mnie nie reprezentuje. Tylko, że zapomniano, że to ten sam Duch Święty został na nich wlany i ich prowadzi. A negując publicznie głowę Kościoła negują swój sakrament święceń.

Czytaj więcej

Kościół zarażony chorobą zakaźną

W swojej historii Kościół katolicki miał doświadczenie zarówno papieży teologów, jak i papieży „socjalnych” – otwartych na wspólnoty. Wielu popełniło błędy, ale i wielu uformowało dzisiejszy Kościół. Franciszek też. Nie jest tak wybitnym teologiem, jakim był Benedykt XVI, ale jest papieżem, który jest wizjonerem otwarcia na Wschód, na kraje BRICS, które dziś stanowią duży procent wierzących i ekonomii świata. Jak każdy papież, również i on zostanie rozliczony przez historię, ale nikt nie odbierze mu jednego – postawy misjonarza Wschodu.

Jaki powinien być kolejny następca św. Piotra?

Franciszkowa wersja katolicyzmu oparta na decentralizacji władzy, na dopuszczeniu do możliwości różnego spojrzenia na homoseksualizm, bioetykę czy kapłaństwo może budzić obawy, że kolejny papież będzie zmuszony do nowego „zdefiniowania” katolicyzmu i znalezienia kompromisu pomiędzy częścią konserwatywną i liberalną Kościoła. Wydaje się, że kardynałowie będą chcieli swoim wyborem uspokoić te nastroje i po Franciszku wybrać kogoś potrafiącego dobrze administrować, osobę która doprowadzi do końca i uporządkuje rozpoczęte zmiany, a także będzie potrafiła trzymać nad nimi pieczę. Potencjalny kandydat na papieża powinien mieć zatem wiedzę z zakresu funkcjonowania Kurii Rzymskiej, dyplomacji, jak również być dobrym teologiem i mediatorem.

Obecnie Europa stanęła w obliczu kryzysu. Kościół staje w obliczu realnej możliwości wyboru nowego papieża, być może w roku jubileuszowym 2025. Czy wybór na papieża kardynała pochodzenia włoskiego coś zmieni? Czy wpłynie to na to, że Włochy staną się centrum polityki międzynarodowej, a Giorgia Meloni będzie „pomostem” pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską? Dzięki postawie papieża Franciszka jego następca, kimkolwiek będzie, stanie się mediatorem miedzy odrębnymi wizjami świata i konfliktami. Obecny papież zbudował silne fundamenty i mosty na Wschodzie i dobre relacje z Zachodem, a kolejny będzie musiał stanąć w obliczu zbudowania zrozumienia wewnątrz Kościoła i dokonać gruntownych reform wewnętrznych.

Po trzech pontyfikatach obcokrajowców Włosi pragną znów Włocha

Spekulacji na temat nazwiska nowego papieża jest wiele. I choć wiele nazwisk się zmienia na tej potencjalnej liście, to wśród Włochów wskazuje się na dwie osoby: Pietro Parolina (Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej) oraz Matteo Zuppiego (obecny arcybiskup Bolonii i przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch). Wydaje się jednak, że to 70-letni Parolin, będący obecnie numerem „dwa” w Watykanie, ma przewagę. Co niezwykle istotne – jest doświadczonym dyplomatą (ma dobre relacje z Państwem Środka, ponieważ brał czynny udział w misji dyplomatycznej w Chinach), wyróżnia się zdolnościami negocjacyjnymi i mediacyjnymi, a także przywiązaniem do biurokratyzmu, co już na starcie czyni go kandydatem dużo stabilniejszym i przewidywalnym w działaniach niż Franciszek. Z drugiej strony w jego modus operandi odnajdują się zarówno liberałowie, jak i konserwatyści Kościoła. Ten spokój jest obecnie niezwykle pożądany. Kard. Zuppi ma co prawda doświadczenia w pracy z ubogimi i migrantami, na których los wyczulony jest Franciszek, również sprawnie porusza się w świecie dyplomacji, ale poza kryzysem migracyjnym świat ma także inne problemy.

Obecny papież zbudował silne fundamenty i mosty na Wschodzie i dobre relacje z Zachodem, a kolejny będzie musiał stanąć w obliczu zbudowania zrozumienia wewnątrz Kościoła i dokonać gruntownych reform wewnętrznych

Wspomniane już nominacje kardynalskie w różnych częściach świata dokonane przez Franciszka i następnie wybór papieża pochodzącego z Włoch, mogą stanowić fundament do rozmów, współpracy i rozwoju relacji na linii BRICS i UE (a w tym jest duża zasługa obecnego papieża, który ukierunkował wybór nowych kardynałów w tych częściach świata, a tym samym otworzył Stolicę Apostolską na kraje, które obecnie nie pozostają w pozytywnych stosunkach z krajami UE).

Polityka dyplomatyczna nowego papieża mogłaby znacząco zmienić obecny status quo. Nie bez znaczenia pozostaje również pozytywna relacja obecnej premier Włoch Giorgi Meloni z administracją Donalda Trampa. W dobie obecnego kryzysu – politycznego, gospodarczego i militarnego przed jakim stoi świat, a głównie kraje należące do Unii Europejskiej, połączenie władzy kościelnej w Watykanie i władzy świeckiej we Włoszech może ponownie postawić Włochy w centrum polityki międzynarodowej.

Autor

Przemysław Kulawiński

Historyk Kościoła, prawnik, kanonista, ekspert ds. międzynarodowych. Przez kilka lat pracował w Watykanie oraz kilku rzymskich kancelariach prawnych. Pasjonuje się nauką, archeologią oraz kulturą antyczną. Mieszka w Rzymie.

Watykan, będący organizmem geopolitycznym, może liczyć na prawie półtora miliarda wiernych. Chrześcijaństwo, jak i papież – głowa Kościoła katolickiego, od dwóch tysiącleci potrafią odpowiednio przystosować się do miejsc, wyzwań, kontekstu, wrogów oraz narodów. Jest to niewątpliwie umiejętność stopniowego i efektywnego zdobywania przewagi i władzy. Nie ma zatem nic gorszego niż propagowanie opinii o ogłoszeniu upadku instytucji Kościoła. Opinie takie są bowiem przejawem braku znajomości historii, zasad polityki dyplomatycznej a także elementarnej wiedzy z zakresu funkcjonowania instytucji Stolicy Apostolskiej.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kościół
Podcast „Rzecz w tym”: Komisja ds. zbadania pedofilii – ostatnia szansa dla Kościoła w Polsce
Kościół
Zabrali Kościołowi, dali mniejszościom. Symboliczny gest rządu
Kościół
W mieszkaniu księdza odbyła się orgia. Jest decyzja Watykanu
Kościół
Kard. Dziwisz zaprzecza zarzutom ws. molestowania. Duchowny był szantażowany?
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Kościół
Kardynał Stanisław Dziwisz zostanie przesłuchany przez komisję ds. pedofilii